Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Czasem się nie rozumiem

Nie umiem przejść obok staruszek sprzedających kwiaty (jasne, czasem przechodzę obok, ale zawsze mam wyrzuty sumienia). Kupuję, choćby bukiecik był taki sobie i choćbym chciała inne kwiaty kupić. Wczorajszy pachnący groszek odżył po kąpieli w zimnej wodzie, ale kiedy jechałam z marniejącymi kwiatkami autobusem, zastanawiałam się już tylko, czy nie lepiej zostawić po drodze. I zastanawiałam się, czemu to robię. Bo mi szkoda, że siedzą w upale na składanym krzesełku, półlegalnie (bo w każdej chwili może podejść straż miejsca i ukarać za sprzedaż bez pozwolenia)? Bo te kwiaty związane są nitką? Bo pochodzą z ich ogródków? Bo może moje 10 zł wystarczy, żeby przeżyły do następnego dnia? Bo jak sprzedadzą, to wrócą do ogródka z zakurzonej ulicy?

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lipca 7, 2008

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Komentarzy: 2

« Puszczykowo - Siądź pod mym liściem »

Komentarze

siwa

Ja nie kupuję i mam wyrzuty sumienia…

wonderwoman

ja kupuję i później mi wstyd, że nie można w inny sposób im pomóc.
btw. jak pracowałam na łazarzu, często widziałam złomiarzy popylających gdzies z wyładowanym wózkiem. i była również pewna pani (na oko koło 70 lat), która również popylała z wózkiem. i miała płaszczyk jak moja babcia. i ilektroć ją widziałam szłam sie wyryczeć do pracowniczego wc, a później wkurwiałam sie na państwo, które nie umie zapewnic godnej starości..

Skomentuj