Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Ciepło

IKEA, co by nie mówić, nie sprawia problemów. Jedno z pudełek na buty okazało się być pęknięte, pojechałam, przyjęli reklamację bez słowa, dali nowe, do widzenia. Byłam wczoraj bardzo dzielna, z garderoby wyekspediowałam na śmietnik koło 10 par starych butów, co to "jeszcze można w nich iść do sklepu". Jasne, można. Tylko po co? Podobnie ze starymi koszulami, znoszonymi sukienkami sprzed 15 kilo (jasne, można "po domu", ale w efekcie mam pół szafy "po domu", a szafa - jak wiadomo - nie jest z gumy). Wprawdzie jeszcze skrzynki z ciuchami nie rozdysponowałam między śmietnikiem a koszem PCK, ale powiedzcie - czyż nie jestem dzielna? (dobra, dzielna byłabym, jakbym przestała kupować nowe ciuchy. I książki. I jedzenie. Jassne).
Jest pięknie:

Z okazji zaoszczędzonego miejsca zainaugurowałam na balkonie wiosnę za pomocą kupionej od przemiłego pana lawendy:

Sadzenie lawendy nie obyło się bez towarzystwa konsumentów:

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 5, 2007

Link permanentny - Kategorie: Przydasie, Koty, Fotografia+ - Komentarzy: 7 - Poziom: 2

« Daniel Keyes - Billy Milligan - Rozmowy przed kinem »

Komentarze

JoP

O, ja też właśnie ekspediuję partiami do śmietnika „szafę na po domu.” Rany boskie, czego tam nie ma! Wykopałam właśnie t-shirt kupiony na bazarze w Istambule w roku, OIDP, 1994.

Zuzanka

Mnie trochę żal. Ale nie założę sandałków z paseczków na absurdalnym obcasie, którym się odlepia wkładka. Takoż ciasnawej sukienki, poprutej na ramieniu nie opłaca się naprawiać, chociaż śliczna i w śliweczki.

hanka

Dej Ci kozia bródkę za pomoc w stwierdzeniu, co to u diabła jest ten dziwny badylek w kątku :D
I tak, jesteś dzielna BARDZO (a chwaliłam się, że dzień po tym, jak wywaliłam w diabły cztery reklamówki przeterminowanych kosmetyków, pustych butelek po itd., okazało się, że właściwie musiałabym spakować na wyjazd szampon w przemysłowym półtoralitrowym opakowaniu? ;>).

Zuzanka

Badylek w kątku to od paru lat regularnie zasuszany winobluszcz od teściowej. Wypuszcza późną wiosną parę liści i kilka gałązek, zimą zamarza, wisną ucinam mu suche gałęzie i myślę, że już nie wyżyje, a on jak fenik^Wwinobluszcz w kiepskiej ziemi wypuszcza nową marną gałązkę... ;->

hanka

Miałam na myśli swój badylek – byłby wczoraj poleciał na kompost, ale mię coś tkło i paczpan, lawenda :)
A obiekt pierwszoplanowy przy badylku – no mru.

Zuzanka

A to ja przepraszam. Jak zawsze błyskotliwa ;-) Odliczałam przy okazji obiekty, bo TŻ odkurzał i obiekt znalazł się na fotelu na balkonie sąsiadów.

anetka

Konsumentka lawendy boska ;D

Skomentuj