Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Andrzej Strzelczyk - Skok

Ewa wzywa 07, zeszyt 141

Spis osób:

  • Ryszard Ludwiczak - narrator, słabo zarabiający naukowiec, woli stać w kolejce niż słuchać jazgotu żony
  • Grzegorz Matyja - był na dłuższej praktyce w Moskwie i nauczył się zamawiać wódkę na trzech
  • Rafał - najmłodszy, więc biega po flachę, biedny i skąpy
  • Lena - pierwsza miłość narratora, aktualnie callgirl, zarabia więcej niż pęczek profesorów zwyczajnych
  • Zocha - małżonka narratora, albo zrzędzi, albo się drze
  • Zdzisiek, Stefan - synowie narratora, bez wpływu na akcję
  • Edward Waldemar Jon - docent dr hab., piekielna inteligencja, niespożyta energia, kolosalna ambicja i konfliktowy charakter, wysoki, bardzo chudy i zgarbiony
  • Ona - tajemnicza konkubina Grzegorza, pracuje na drugą zmianę, bez wpływu na akcję
  • Milena - sekretarka w SCENTII, pulchnawa apetyczna blondynka z kręconymi włosami i zadartym nosem, ma niewyrafinowane słownictwo
  • Jolka - pracowniczka kwestury, wiecznie zła, przestraszona i spiesząca się (do czasu)
  • Herr Weinmann - mówi twardą, ale poprawną polszczyzną
  • Czesiek, ps. Okoń - pływa na promach, niezbyt błyskotliwy na pierwszy rzut oka
  • Jasia - cipa Cześka, ma zalotnie rozchylony szlafroczek
  • ”Miętus” - były kochanek Leny, sponsor z Kopenhagi
  • Kulesza - prywaciarz, kontrahent SCENTII
  • Knud Jensen - duński profesor, ma 4 czy 5 dzieci, już nie pamięta
  • Irma L. - zakochana w EWJ bez wzajemności, dziennikarka

Naukowcy, wyrzuceni w połowie lat 80. z instytutów naukowych (m.in. z doświadczeniem internowania) zrzeszyli się w SCENTII, prywatnym przedsięwzięciu błyskotliwego Edwarda Jona (zwanego “i dabju dżejem”, bo wtedy to było modne). Ale że rynek pracy dalej był limitowany przez zaszeregowania i przydziały, więc mimo ciężkiej pracy nie mają legalnej możliwości rozwoju. Narrator jest wściekły z braku perspektyw (wiecznie zirytowana żona, uciążliwości życia w wielkiej płycie na Targówku, rozsypujący się maluch, telefon w planach 10-letnich, marzy chociaż o domku na Zaciszu). Początkowo dla zgrywy, potem już całkiem na serio, Ryszard, Grzegorz i Rafał planują zbrodnię doskonałą. Kiedy się okazuje, że jednak nie da się popełnić przestępstwa nie krzywdząc nikogo, Rafał się wycofuje, a Ryszard raczej skupia się na podbojach erotycznych[1], niejako mimochodem wchodząc w przemyt narkotyków. Po jakimś czasie przestają mu wystarczać zarabiane sumy, planuje więc przejęcie całego łańcucha dostaw, co sytuację mocno komplikuje. Do tego odkrywa, w jaki sposób Grzegorz pomnaża swoje dochody i dwa wątki łączą się ze sobą w dramatyczną scenę tuż przed zakończeniem, które niczego nie wyjaśnia.

Więc jak poprzedni tomik chwaliłam, tak ten w zasadzie to nie wiem, co miał na celu. Napiętnowanie gospodarki nierynkowej, w której cenieni fachowcy nie są w stanie wyżyć z zarobków i muszą zejść na drogę przestępczą? Niewierności małżeńskiej, z której przez seks z profesjonalistką płynnie przechodzi się do przemytu narkotyków? Pokazania, że luksusy bycia ekskluzywną call-girl są naprawdę złudne i krótkotrwałe, a przypadkowe kontakty erotyczne nie są tak emocjonujące jak te z uczuciami? Wiele wątków jest otwartych, podobnie zakończenie, co sugeruje jednak niedoróbki.

Się ma: limit benzyny do malucha na 330 km miesięcznie.
Się pije: wódkę, soviet brandy Ararat, whisky (u damy negocjowalnego afektu), Ballantines (black label).
Się je: elegancko podane ohydne dania z mrożonek (w restauracji), kanapki z pasztetem pod wódeczkę.
Szowinizm powszedni: “Typowa przedstawicielka lepszej połowy ludu polskiego: albo bez sensu chichocze, albo się nadyma, bo wtedy - uważa - nie jest łatwa, natomiast jest elegancka”; “kurewski charakter kobiet czyni z nich naciągaczki” przy jednoczesnej bezrefleksyjnej obserwacji, że żona narratora zarabia najwyżej ⅔ tego, co on.
Się wspomina: Raskolnikowa.
Bawiąc-uczyć: Lisowczycy.

[1] Niestety, jest to taka książka, ja przeczytałam, Wy już nie musicie. W szczytowym momencie narrator obraca kochankę-profesjonalistkę, sekretarkę szefa[2], pracowniczkę kwestury, konkubinę przemytnika i jeszcze znajduje siłę na zaspokajanie żony w celu zachowania miru domowego.

[2] Która to sekretarka oczywiście sypia z szefem i - jak się okazuje w trakcie - nie tylko.

Inne z tego cyklu tutaj.

#73

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lipca 7, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: kryminal, panowie, prl - Skomentuj

« Zofia Krajewska-Szukalska, Zygmunt Bohdanowicz - Bezpieczny świadek - O spacerach zorganizowanych - postmodernizm w Poznaniu »

Skomentuj