Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

A echo odpowiedziało

Pytacie, jak jest. Różnie. Czasem lepiej, nie gniecie mnie nic w dołku, wstaję rano, nic nie boli, pracuję, robię obiad, idę na spacer, czytam, robię zdjęcia i zasypiam jak kamień. Z tym "dołkiem" przypomniała mi się taka raczej refleksyjna anegdotka. Po latach odbijania się od lekarzy ortopedów ("ja tu nic nie widzę, proszę łykać coś przeciwzapalnego i więcej się ruszać, no i schudnąć"), dostałam wreszcie skierowanie na fizjoterapię. Pierwsza wizyta, specjalista mnie ogląda, dotyka tu i ówdzie, wreszcie zjeżdża na okolice splotu słonecznego i pyta: "Pani to się raczej tak wszystkim stresuje, co?". Tak, 0,8 filifionki. Wracając do tego, jak jest, to czasem mam ochotę zwinąć się w kłębek pod biurkiem, a konieczność zalogowania się do służbowego komputera napawa mnie przerażeniem, mimo że lubię swoją pracę i ludzi, z którymi pracuję. Zwykle jest pomiędzy, niestety z wyraźnym skrętem w stronę "zawsze, kurwa, coś". Przepracowuję powoli stratę, po dwóch miesiącach zakończyłam wymianę okien, młodzież zakończyła rok szkolny (+10 do ulgi), Bursz wyleczon z nie wiadomo czym spowodowanej niedyspozycji, zdążę z naprawą felernego mostka, bo dentysta miał termin jeszcze przed urlopem, po czym przychodzą wyniki kolejnej morfologii kota Szarsza, gdzie przeraźliwa anemia, a pod kocią pachą wtem guz. Ci, co bywali tu w 2007/2008 może pamiętają operacje i chemioterapię kota Hery, która nie zakończyła się sukcesem. Szarsz ma 13 lat, objawy nietypowe, czekam na wyniki panelu hematologicznego i cytologii płynu z guza.

No chciałabym się tak nie stresować.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lipca 15, 2021

Link permanentny - Kategorie: Z głowy, czyli z niczego, Koty - Komentarzy: 4

« Barbara Kosmowska - Niechciana - O zieleni w domu »

Komentarze

Tores-
0,8 filifionki w porywach do 1 here. Zawsze kurwa coś... Trzymamy kciuki za koty oraz za mostki i resztę, z urlopem w stanie jako takim włącznie.
Zuzanka
@Tores-, dentysta mostek nareperował, reszta niestety bez zmian. Ale jako że mam w planach remont łazienki, mniejszy w kuchni i drobne naprawy podłogowe, nie wspominając o służbowych korowodach, to jednak muszę zacząć głębiej oddychać.
oshin
Wysyłam dobre fluidy obu filifionkom. W lutym doszłam do takiego poziomu filifionki zmiksowanej z paszczakiem, że poszłam po wsparcie chemii i nader polecam ten ruch. Elicea ukoiła moją filifionkę.
dees
czasem oddychanie nie wystarczy. ale może będzie urlop i jakoś to będzie.

Skomentuj