Więcej o
Fotografia+
Miałam jechać do Śnieżycowego Jaru, ale nie pojechałam. I dobrze, bo okazuje się, że wszystko jeszcze śpi, a śnieżyce dopiero nieśmiało wychylają łebki z jaskini (więc wiosna będzie dopiero za 6 tygodni). A w mieście prawie że lato. Mam ochotę wychodzić rano i wracać dopiero kiedy się ściemnia. Patrzeć na odbijający się w szybach świat, patrzeć pod nogi (bo krzywe chodniki) i patrzeć w niebo, bo czasem widać trochę więcej[1].
I wracać do domu z bukietem pączków żonkili.
W dziale odzieży dziecięcej C&A spotkałam K. kupującą "my first bra" dla swojej 13-letniej córki. W jednej chwili poczułam zazdrość - tyle fantastycznych rzeczy można by teraz zaraz robić z 13-latką. W drugiej - poczucie, że wszystko przede mną - pierwsze korale, perłowy lakier do paznokci na małych paznokietkach, lody czekoladowe, pokazywanie tęczy, wejście w ciepłe morze, ogromny komplet kredek ołówkowych (koniecznie z różową, 12-elementowe komplety z mojego dzieciństwa różowej nie miały), karuzela z konikami, zrywanie kwiatów w ogródku i mnóstwo innych małych rzeczy, o których będę myślała, całując gładkie spokojne czółko córki śpiącej po kolejnym dniu pełnym wrażeń.
[1] Zgaduję, że to instalacja gryza.com [2022 - link nieaktualny].
Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 24, 2010
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto
- Komentarzy: 9
Podobno wiosna jest zielona. Nie tutaj. Tutaj ma wszystkie kolory z palety brązów. Czekoladę. Kawę. Rudy. Złamaną czerwień. Bordo. Bury. Ugier jasny i sienę paloną.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek marca 23, 2010
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Komentarzy: 4
Jest parę miejsc w Poznaniu, koło których zawsze przejeżdżałam, patrząc tęsknym wzrokiem i obiecując sobie, że przyjdę, zobaczę, powącham i dotknę. Na odkrycie czeka jeszcze m. in. Chwaliszewo, a dziś pomalowałam sobie mapę na drugiej części Ostrowa Tumskiego. Pierwsza część, ta bardziej znana, to katedra, wykopaliska ze zrębami państwowości polskiej, ogrody i most prowadzący na Śródkę, więc oczywiste jest, że tam się idzie najpierw. Tymczasem po drugiej stronie zemsty byłego systemu na Poznaniu[1] jest... dziwnie. Dwie ulice - Wieżowa i Nowe Zagórze. Taka trochę żulownia, trochę dzielnica willowa, trochę bezdroża pełne zarośli i kałuż, trochę starych bloków z kotami na parapetach. I górujące nad tym wszystkim zabudowania seminarium duchownego[2]. Dziwne miejsce, z ładnym widokiem na most Rocha i Wartę.
[1] Zwanej też Estkowskiego.
[2] Niestety, już bez neonu, który głosił kiedyś przejeżdżającym Estkowskiego, że JEZUS NA WIEKI do momentu, kiedy wypadło pierwsze "I". Widać ktoś nie lubił sakralnych przetworów i neon zniknął.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela marca 21, 2010
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Komentarzy: 1
Na łazienkę. Zamiast rozwalających się szafek z płyty sprzed 9 lat, nierozwalające się szafki z płyty, ale ładniejsze.
Na biurka.
Refleksja pierwsza. Człowiek się zmienia, kiedy się pojawia dziecko. Uwielbiałam montować meble. Teraz wolałabym to zlecić sile najemnej i przyjść na gotowe, podczas gdy sama bym sobie poleżała i popachniała. W większości montował TŻ, ale ja i tak się zmęczyłam. Niestety.
Refleksja druga. Nienawidzę odkrywać wieloletniego kurzu. Ale lubię, jak potem jest ładnie. I można odkryć w zakamarkach parę zabawnych rzeczy [2022 - link nieaktualny].
Refleksja trzecia. Czyszczenie brudnej ściany za pomocą gumki do ścierania jest takim mało przednim pomysłem. Bo potem się okazuje, że pary starcza na wygumkowanie słońca, bizona i myśliwych z łukami. Trochę obciach. Jednak.
Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 17, 2010
Link permanentny -
Kategoria:
Fotografia+
- Komentarzy: 3