I ja nie przechodzę obojętnie, bo wiosenne bardzo.
A od siebie dorzucę, że w oczekiwaniu na wiosnę zapełniłam już kilka wieszaków i półeczkę na buty. No i się kurzą i nużą (znaczy nudzą) na razie…
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Może być na wynos. Przymieram malowniczo dzień w dzień za każdym razem, kiedy wyjrzę przez okno i zobaczę szeroko rozpościerającą się szarość. W pracy zwisam z krzesła jak mroczny łabędź (poza tymi chwilami, kiedy nie jestem mroczna). Od kolejnych tulipanów w domu nie robi się jaśniej, tulipany na balkonie nie kiełkują. Wiem, że jest bliżej niż dalej, ale tym bardziej się niecierpliwię.
Dlatego nie wstydzę się, że kupiłam sobie kolejną parę butów. Kto może przejść obojętnie obok zielonych pantofelków? Nie ja. Koty też nie.