Spodziewałam się niestety takiego finału.
Jeszcze ewentualnie podejrzewałam Dove o tę jakże kształtną reklamę, ale niestety miałam rację :-]
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Od jakiegoś czasu na billboardach można było zobaczyć początek jakiejś dwuczłonowej kampanii reklamowej - dość atrakcyjną i nagą niewiastę z tak zwanej dupnej strony, okraszoną niedwuznacznym napisem "Gładź, gładź, gładź". Może jestem naiwna, ale przyznam, że dość mnie osłabił finał imprezy, kiedy obok niewiasty pojawił się worek gładzi gipsowej (czy szpachlowej). TŻ mi objaśnił, że standardowy budowlaniec ma jeden zwój mózgowy więcej niż kot (a - jak wiadomo - kot ma mózg wielkości połowy orzecha włoskiego, oczywiście bez skorupki), więc można mu pokazać albo alkohol (problem), albo gołą babę (jak widać nie problem). Reklama nie jest tak ostentacyjna jak "Będzie mnie kładł cały świat" (goła pani na glazurze) czy "Ciągniemy druty" (goła pani z drutami), ale i tak porażająca.