sama nie wiem. a czujesz się jak?
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Wyniosłam z zakładu dwie skrzynki badziewia, którego nazbierałam przez lata (to i tak ułamek tego, bo dużą część wyniosłam wcześniej). Oddałam laptop, telefon nabiurkowy, monitor i przesiedziałam dwa kwadranse, czekając aż wyjaśni się kwestia drugiej stacji dokującej, którą podobno miałam. Wyjaśniła się.
Zabawnie jest obserwować podświadome zdziwienie ludzi, kiedy idę korytarzem. Niby wszystko ok, bo mój widok to niby rzecz normalna, ale gdzieś już coś im świta, że nie do końca. Czasem mija kilka chwil, zanim informacja usłyszana/przeczytana w kuluarach wypłynie do świadomości. Zwykle mówią, że zazdroszczą. I że też by chcieli. Złota klatka.
Na obiegówce mam jeszcze do odkreślenia jakieś biblioteki, podpisy zwierzchnika o oddaniu wszystkiego, dostępach i ostatecznym końcu. Kolejna kartka papieru w dobie elektroniki, mam nie zgubić.