Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Koty

Powrót marnotrawnej (2)

Wróciła dziś o 18:55. Czysta, sucha, niegłodna. Poocierała się, miauknęła raz i dwa, dała się obwąchać pręgatym, dziabnęła sobie tego i owego z miski, przyszła na kolana i poszła spać. I śpi.

Nie mam pojęcia, gdzie była kot. Przez trzy dni nie było po niej śladu.

Świat nagle zaczyna składać się z miliona miejsc, do których nie można wejść (garaże, balkony, niezamieszkane posesje, budowy), a w których bez problemu ukryje się kot. Małe osiedle staje się ogromną przestrzenią z setką klatek schodowych.

Opłaca się wieszać ogłoszenia, nawet mimo tego, że wystarczyło to jedno, na drzwiach mojej klatki schodowej.

Nie można wierzyć w ludzką spostrzegawczość. Kot czarno-biały = każdy kot, który nie ma innych kolorów. Nie można też wierzyć w poczucie czasu. W rozmowie ludzie przypominali sobie, że widzieli takiego, ale może w ubiegłym tygodniu.

Trzeba wierzyć w ludzką uczynność. Telefon dzwonił. Zbudowało mnie to trochę. Mogłabym się czepić doboru słów (bo jak usłyszałam "leży tu taki kot jak ze zdjęcia", to serce mi stanęło), ale nie warto. Ważne, że dzwonili.

Warto pytać w urzędzie gminy, co się dzieje ze znalezionymi zwierzętami. U nas odławiane są tylko bezpańskie psy i wywożone do schroniska w Obornikach, nie w Poznaniu. Kotów nikt nie łowi i nie wywozi.

Straż gminna to fajne chłopaki. I najlepsze źródło informacji o martwych zwierzętach w okolicy (tym lepsze, że żadnych nie było), bo to do nich ludzie dzwonią, żeby zabrali.

Warto aktywizować dzieci. I panów złomiarzy.

Mam nadzieję, że nie będę tego powtarzać. Zwiedzenie ogrodu, na który miałam od zawsze ochotę, nie było warte tych nerwów.

I dziękuję za fluidy.

Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday June 1, 2010

Link permanentny - Kategoria: Koty - Komentarzy: 4


.

Ludzie dorośli są uprzejmi, ale niezbyt pomocni.

Pomocne są dzieci.

Jeden fałszywy alarm, bo kolega pomylił Kokę z chudym, biało-czarnym plamiastym młodym kotem. Spotkałam też tego miłego pręgatego kocurka co poprzednio. Mega przyjacielskie oba. Zadbane, mimo że na oko cały dzień na dworze. Daje trochę nadziei to.

Drugi fałszywy alarm, bo do domofonu zadzwonili Jehowi.

Rozlepiam zrobioną przez siwą ulotkę. Dzwonię do domofonów i wkładam wizytówki do skrzynek na listy. Chodzimy oboje (a nawet we troje) dookoła osiedla i okolicach.

Poszukiwań kota Koki dzień pierwszy.

Dajcie tych fluidów. Proszę. Jest mi tak cholernie przykro.

Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday May 30, 2010

Link permanentny - Kategoria: Koty - Komentarze wyłączone


Dwa lata temu

Nie poszliśmy do pracy.

Wysłałam e-mail z informacją, że wdrożenie planowane na dziś muszę przesunąć na następny dzień.

Pojechaliśmy kupić nową pralkę.

Sprzątałam. Chyba myłam podłogę w łazience.

Wieczorem spotkaliśmy się z B. i poszliśmy do kina na "Butelki zwrotne".

Szukałam tego dnia zajęć, żeby nie myśleć.

Kiedy myślałam, zaczynałam płakać.

Dwa lata temu 8 kwietnia odszedł kot czarny. Mimo że mam inne koty, nie przestaje mi go brakować.

Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday April 8, 2010

Link permanentny - Kategorie: Koty, Fotografia+ - Komentarzy: 1


Cat spotting

Mam zanotowane w pamięci miejsca, gdzie mieszkają sucholeskie koty. Spacer bez kota w zasięgu wzroku jest nieudany. Dziś był dobry dzień - 6 kotów. Większość jest przyjazna i nie ucieka na widok zbliżającego się obiektywu. Nie robię notatek, ale dziś był dobry dzień.

Napisane przez Zuzanka w dniu Monday October 5, 2009

Link permanentny - Kategorie: Koty, Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 1