Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Wszystkich Świętych

Po wczorajszej porażce ze spacerem do sąsiedniej wsi (odległość spacerowa, ale okazało się, że droga w dowolną stronę pokryta jest potwornym szlamozużlobłotem i uwalałam się do połowy łydek), poszłam przespacerować się na wiejski cmentarz. Wiejski cmentarz okazał się nomenklaturowo miejskim, albowiem mimo lokalizacji we wsi należy do Poznania - ot, takie zawirowanie czasowo-przestrzenne. Cmentarz jak cmentarz, nowy, niewiele do oglądania, kilka nowych drzew, lastryko, plastikowe chryzantemy i udziwnione znicze. Kłótnia pod bramą, którą ktoś zastawił.

Popychałam wózek i cynicznie oceniałam estetykę nagrobków. Po setkach odcinków seriali szpitalno-kryminalnych brakowało mi informacji o przyczynie śmierci pod datami wyrytymi w kamieniu. Dziwnie mi się zrobiło chwilę po tym, jak skrzywiłam się na widok figury anioła naturalnej wielkości, podeszłam i przeczytałam, że stoi przy grobie 30-letniego chłopaka. Dziwnie, bo uświadamia mi własną śmiertelność, na co nie mam przygotowanej ciętej riposty.

Zmieniła się też od sierpnia (czy nawet wcześniej) jedna rzecz - nie umiem przejść bez łez koło nagrobków, na których widnieje taka sama data urodzin i śmierci czy - chyba boleśniej - daty odległe są o kilka dni czy miesięcy. Tu już nie chcę wiedzieć, jaki był powód.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek października 29, 2009

Link permanentny - Kategoria: Moje miasto - Tag: cmentarz - Komentarzy: 3

« Wszystko co dobre i tuczące... - Kiedy patrzę na termometr »

Komentarze

havvah

Dzieć diametralnie zmienia pewne rzeczy. Mam tak samo.

wonderwoman

mnie one przerażająco interesują. Muszę sprawdzić datę, obliczyć wiek, no a później nie śpię, bo mam wizje. niestety chore i się pogłębia w okolicach wszystkich świętych.

KAnusia

Nie mam dziecia, ale jak kilka miesięcy temu trafiłam na cmentarz, gdzie na jednym obszarze były *tylko* takie malutkie groby, setki malutkich grobów, to nie powiem, wrażenie było koszmarnie piorunujące i przygnębiające... :(

Skomentuj