Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Dwie mamy - Nic i Jules i ich dwójka dzieci - 18-letnia Joni i 15-letni Laser, żyją sobie w miłym domeczku, spokojnie i bez większych tarć. Nic jest ambitną i wiecznie zajętą lekarką, Jules niespełnionym architektem i właśnie rozkręca firmę projektującą ogrody. Sielankę burzy Laser, który z pomocą siostry odnajduje dawcę spermy. Biologiczny ojciec - Paul, właściciel ekologicznej hodowli warzyw i restaurator - okazuje się sympatycznym i miłym człowiekiem, nieco nieuporządkowanym i nieustatkowanym, wita nagłe pojawienie się nowej rodziny entuzjazmem i odkrywa, że całkiem fajnie byłoby mieć całkiem dorosłe już dzieci i fajną mamę obok. I już uporządkowana rodzina zaczyna mieć o jednego rodzica za dużo.
Uroczy, troszeczkę sielankowy, leniwy film prawie że familijny (bo z golizną, z pościelowymi akcentami i z mocniejszymi słowami), ładnie uzupełniony muzyką. Typowy film na festiwal w Sundance, z ciekawą obsadą - ostrą, apodyktyczną Anette Benning, artystyczną i nieuporządkowaną Julianne Moore i dziecięco dojrzałą Mią Wasikowską.