Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Teoria chaosu

Ten film świetnie potwierdza tezę, że nie ma złych filmów z Jasonem Stathamem (oprócz Revolvera, notką o którym debiutowałam tu na joggerze przed ponad 7 laty). Conners (Statham), zawieszony po nieudanej akcji odbicia zakładnika policjant zostaje wciągnięty w kolejną akcję - napad na bank, zakładnicy, jedna zła decyzja, wybuchają bomby, są ofiary. Główny napadacz (Wesley Snipes) porozumiewa się przez przez urządzenie przetwarzające głos i ewidentnie ma żal do Connersa. Conners ma z kolei żal, bo przydzielają mu młodziaka do współpracy (młodziaka gra gładziutki i śliczny jak budyń z soczkiem Ryan Phillipe, chyba dla kontrastu co chwila obrywa, żeby zyskać kilka blizn i sińców). Conners jest bardzo wnikliwy, doskonale analizuje dowody, młodziak okazuje się mu w niczym nie ustępować, chociaż w starciu z bezpośrednią i chętną analityczką jednak się nieco rumieni ("For a list of things you can put in my mouth"). Statham się nie rumieni, za to po kolei odsiewa blef i podawane oszczędnie przez przestępcę informacje i odkrywa, czego tam naprawdę dotyczył napad. A na końcu jest zaskoczenie. I jeszcze trochę cynicznych uwag ze strony Connersa.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa czerwca 26, 2013

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 1

« Momo, patrz Szewska - Frances Mayes - Codzienność w Toskanii »

Komentarze

Tores-

Wiem na pewno, że to oglądałam, bo pamiętam głównych bohaterów i że mi się podobało, natomiast nic a nic nie pamiętam z fabuły. Czy to nie miłe, mogę obejrzeć jeszcze raz :)

Skomentuj