Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Fabuła książki została wiernie oddana w serialu, różnice są naprawdę drobne. Mniej wstępu - Jack rzucił się w przeszłość w zasadzie bez przygotowania, trochę dłuższy czas akcji - od 1958 do 1963 roku, trochę więcej dramatycznych szczegółów, jak przeszłość radziła sobie z “naprostowywaniem”, nieco lepiej zrealizowany wątek mężczyzny z kartką, w zasadzie zniknął wątek Billy’ego, który na swoje nieszczęście przybyszowi z przyszłości zaufał. Podobnie jak w serialu, Jack podejmuje próbę naprawienia życia woźnego Harry’ego, za pierwszym razem mu się nie udaje, więc wraca i zabija psychopatycznego ojca z zimną krwią. Zanim to samo zrobi z Lee Oswaldem, musi upewnić się, że rzeczywiście działał sam, co prowadzi do krwawej jatki w dniu zamachu. I owszem, pointę znałam już z serialu, że śjvng m żljlz Xraarqlz zótł olć b jvryr tbefml, ale książce zajęło o wiele dłużej dojście do tego momentu. I chyba tu bardziej dobitnie wybrzmiewa finał - jfmryxvr qmvnłnavn fą orm frafh - co jednak było smutne mimo w miarę pozytywnego końca.
Inne tego autora tutaj.
#74