Six inches forward, five inches back
Już:
- umiem ruszać z samym sprzęgłem,
- zahamować nienerwowo,
- rzadko mylę gaz z hamulcem,
- logistycznie rozumiem zawracanie.
Jeszcze nie:
- umiem trzymać się prawej strony i co chwila słyszę "nie jedź środkiem",
- zawsze pamiętam o wciśnięciu sprzęgła,
- gazu dodaję losowo, zwłaszcza chętnie, jak się czuję niepewnie,
- ogarniam, jak mocno trzeba kręcić kierownicą, żeby skręcić.
I przede wszystkim mam stresitko. Jak nie trzymam nogi na sprzęgle, to wciskam ją z całej siły w samochód, aż po godzinie zaczyna boleć.
I ja mam za kilkadziesiąt przejeżdżonych godzin wsiąść z dzieckiem do samochodu. A! A! A!
PS Pani instruktorka jednak mnie irytuje. Dzisiaj się dowiedziałam, że wszyscy mężczyźni źle jeżdżą i ja też pewnie przejęłam nawyki męża, dlatego mi nie idzie.
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek czerwca 25, 2010
Link permanentny -
Kategoria:
Moje prawo jazdy
- Komentarzy: 8
- Poziom: 3
« Patrzę w słońce (3)
-
Okrągła dziesiątka »