Jestem z Was dumna :) Normalnie jak przyjadę do Poznania to życzę być przez Ciebie odebrana z dworca. I bez jadowitych uwag, ze jadę tak, że mnie Maj z dworca swoim autem odbierze ;)
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Nie wiem, jak to po polsku krótko. Ale pani M. podczas chyba 8 spotkań nauczyła mnie jeździć. Dobrze się czuję za kierownicą, nie boję się, po mieście pewnie sama jeszcze bym nie pojechała, ale poza miastem - myślę, że już. Silnik dziś zgasł mi raz (na placu manewrowym więcej, ale wiadomo). I wprawdzie ciągle jeszcze słyszę: "Pani Natalio, no kto wchodzi w zakręt z 40 km na liczniku, przepraszam, pani Małgosiu, ale z kilometrów nie spuszczę" czy "ten łuk to jak pijana żmija, ale niech będzie, w końcu tym razem nie rozjechała pani słupka, pani Małgosiu", ale myślę, że za 1,5 godziny jazd (i kilka w czasie czekania na termin) pójdę złożyć ten papier do WORD-u, że chcę egzamin. Ale to tylko dzięki pani M.