Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Pomiędzy

Z jednej strony świeży zapach rozgrzanego snem ciała 3-latki, którą niosę z samochodu do domu, wczepioną we mnie łapkami jak młody lemur. Odkrywcze połączenia słów, śpiewanie w celu sprzątania, historie opowiadane przez jabjadojka pitbujowi i dajmatańcikowi, śmiech z udawanego kręcenia nosem na smrodek. Torba pełna mikrych żołędzi i zwiędniętych stokrotek.

Z drugiej świat kawiarni, leniwej lektury w wygodnym fotelu, przerywanej drzemką. Chodzenia tam, gdzie się chce, bez negocjacji i tłumaczenia, po co; bez konieczności ciągłego czuwania, czy nikt nie wyskakuje właśnie na ulicę. Patrzenie tylko pod swoje nogi. Kino czy teatr bez ustaleń kilka tygodni wcześniej. Ot, wyjść z domu albo porozmawiać bez interludiów.

Jestem pomiędzy. Chcę uczestniczyć w poznawaniu świata, bo świat z perspektywy niespełna metra jest fantastycznie barwny, tajemniczy i niosący obietnice. Ale zdążyłam przyzwyczaić się do przyjemności, jaką daje posiłek z kimś, kto nie wypluwa pogryzionego właśnie kawałka chleba. Kradnę kawałki życia między odprowadzeniem do przedszkola i dojściem do pracy. Tak, słucham muzyki z przekleństwami, kiedy śpiąca posapuje na tylnym siedzeniu. Jestem buntownikiem między 14:35 a 14:50. I po 21:30, kiedy zapada w sen.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek września 18, 2012

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Komentarzy: 5

« Chodź, Siabinko, na śpaciej - Yrsa Sigurðardóttir - Weź moją duszę »

Komentarze

Bazyl

Touche! :D Piękny wpis!

Agnes

Aj. Piękny.

Zuzanka

@Bazylu, czemu touche?

Nefretete

Bardzo. Dziękuję. Oraz: szacun. (PS. #chceto tiszert z ostatnimi dwoma zdaniami.)

gGHewfzIkI

Kuba, dzięki za wsparcie.Jeśli mylssiz o papu, to znaczy, że zdrowiejesz!Mam nadzieję, że dobrzy ludzie nie dadzą nam zginąć z głodu!Andrzej

Skomentuj