Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Powieści Nowaka to takie zwyklaki, historie, jakie pojawiają się w gazetach. Rzetelnie pokazane śledztwa, z okazjonalnymi naciskami w stylu "ja znam ministra i co mi pan teraz zrobi", delikatne kwestie nepotyzmu po obu stronach barykady, kontakty na linii prasa - aparat wykonawczy oraz erotyka po polsku. Klimatem przypominają powieść PRL-owską, mimo że rzecz dzieje się współcześnie. Komisarz Zakrzeński jest pyskaty i wrażliwy na wdzięki niewieście, co pakuje go wielokrotnie (a często i śledztwo) w kłopoty. Ma kontakty w tzw. służbach i zawsze do śledztwa jakieś dodatkowe dane spoza normalnego trybu postępowania może uzyskać. Z kolei prokurator Wilk, syn prokuratora Wilka seniora (wspominałam o nepotyźmie?), zachowuje się, jakby to była jego pierwsza sprawa - nieporadny, strachliwy, o wszystko pyta Zakrzeńskiego. Boi się szybkiej jazdy, chodzi z parasolem i w eleganckim płaszczu, woli antykwariat od pubu z boksem na telebimie. W założeniu miał być kryminał z niespodzianką, gdzie niepozorny prokurator rozpykuje śledztwo, w którym nie radzi sobie sprawny policjant. Niestety, te "olśnienia" prokuratora są absolutnie przypadkowe i dość, powiedzmy, pretekstowe. Dodatkowo nie bardzo rozumiem ogromną przyjaźń, datującą się na liceum, między Wilkiem a dziennikarzem ze szmatławca, który pozyskuje od prokuratora informacje o śledztwie i publikuje w analogu "Faktu" - pozyskiwanie wygląda czasem tak, że dziennikarz upija kolegę albo go podgląda. Potem się kłócą, zwłaszcza jeśli artykuł psuje dochodzenie, ale potem padają sobie w ramiona. Słabe.
W "Ani żadnej rzeczy" w Podkowie Leśnej żyje sobie ekscentryczny antykwariusz, ubierający się w fioletowy garnitur i jeżdżący różowym zabytkowym samochodem amerykańskim z lat 50. Ktoś zabija jego żonę, potencjalnie zdradzającą, a potem kuzyna z Ameryki, czyhającego na spadek. Antykwariusz ma alibi, więc śledztwo staje w miejscu. Zakrzeński idzie do łóżka z przyjaciółką denatki (nazachwycawszy się wcześniej jej dekoltem i nóżką kusząco wystającą ze szlafroczka), a Wilk kręci się po antykwariacie. W rozwiązaniu sprawy pomaga scenariusz filmowy.
"Na pokuszenie" to historia nagłej śmierci podczas zebrania rady nadzorczej firmy deweloperskiej w Ożarowie. Ginie dyrektor finansowy, podejrzany jest prezes (któremu dyr. fin. zabronił spekulować na walucie), brat denata (spadek), dyrektor marketingu (z którego denat wielokrotnie i nie bez powodu się wyśmiewał), seksowna sekretarka oraz dyrektor działu sprzedaży. Niestety, nie można nic nikomu udowodnić. Zakrzeński po kontuzji nie może biegać, więc zamiast tego uprawia pożycie intymne najpierw z łatwą i atrakcyjną sekretarką, potem z lokalną panią komisarz, która wprawdzie nie jest za ładna, ale dobrze biega i ma ochotę. Wilk z kolei łączy zupełnie nie wiążące się ze sobą fakty typu tablica rejestracyjna i kowbojski kapelusz oraz pokazuje, że umie korzystać z Internetu.
#30-31