Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Kiedy jadę tramwajem, nie kusi mnie, żeby przeładować zmywarkę, wstawić kolejne pranie, napisać notkę, sprawdzić pocztę czy zobaczyć, ile da się pyknąć kamyczków w Venice Deluxe. Patrzę paniom na buty. Patrzę za okno (woda na Cybinie wróciła już do dawnego koryta). I wreszcie mam czas, żeby moje myśli, stłamszone przez cały czas pod natłokiem listy TODO (a przecież nie pracuję!) wyszły na wierzch. Żebym była sama ze światem, mimo że wśród ludzi.
Dzisiaj odkryłam, że tęskniłam za tramwajami.