Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Moo, czyli lans 1/2

Umówmy się, że autopromocja mi idzie słabo. Ba, przyznam się nawet, że spotkałam ostatnio w windzie pewną poczytną blogerkę, którą znam ze zdjęć i - ponieważ rozmawiała przez telefon - stałam jak wazon, patrząc porozumiewawczo. To nie działa, moi drodzy. W ramach przygotowań do głównego lansu (naprawdę, bardzo lubię rzucać takie teasery, że ja wiem, a Wy jeszcze nie) wyklikałam[1] sobie w moo kolorowe wizytóweczki. Wizytóweczkę można dostać ode mnie przy okazji osobistej[2] albo - niebawem - podczas lansu właściwego.



[1] Niestety, loader do zdjęć nie pozwala na dodanie marginesu, żeby mieć pewność, że nic nie wyjdzie poza safe area, a szablon do przygotowania plików jest zaszyty głęboko w pomocy. Ale poza tym cud, miód i orzeszki. Ekonomiczna paczuszka szła półtora tygodnia. Jakby ktoś chciał, to mam 10% zniżki dla chętnych.

[2] Dzielnie oparłam się pokusie, żeby zamieścić bon mot Wilego E. Coyote'a.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota stycznia 14, 2012

Link permanentny - Kategoria: Fotografia+ - Komentarzy: 5

« Lubię amerykańskich wykładowców - Prawdziwe męstwo »

Komentarze

Bebe

Nie no, lans po całości! I to w takim pudełku! Aż ci chyba pozazdroszczę i dla Bebe też wdrukuję. Powiadasz masz 10% zniżki? :)

Zuzanka

@Bebe, proszę bardzo: wchodzisz z takiego linka i masz 10% zniżki (a ja podobno dostanę jakieś punkty na następne zamówienie): http://www.moo.com/share/nh8hh5

Bebe

Fantastico! Piszę się! Jak wydrukuję i prześlą to nie omieszkam Cię powiadomić, a co! :)

php

każda wizytówka unikalna ? biorę wszystkie :)

autumn

przepiękne ;-)

od promocji masz ludzi - sama rób zdjęcia ;-))

Skomentuj