Nieprawda z tym astygmatyzmem. Mam STRASZNY a 3D widzę w takich obrazkach. Chyba zależy od kąta. Inna rzecz -- uczyłam się długo i inaczej niż moi nie astygmatyczni znajomi.
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Jeśli jeszcze o tym nie wspominałam, to wspominam. Mam sklerozę. Oglądałam mnóstwo filmów, czytałam mnóstwo książek, ale z wielu z nich niewiele mi w pamięci zostało. I ze sporym zaskoczeniem odkryłam, że "Szczury z supermarketu" to świetny film. W zasadzie najlepszy (Dogmę jednak trochę trzeba oddzielić). Jest wszystko, co fajne - dwa wątki o rozpadających się związkach, świetni Jay i Silent Bob, którzy snuli chytre plany rozwalenia sceny, godne Pomysłowego Dobromira (zwłaszcza Silent Bob, który mało mówi, ale jak coś powie, to klękajcie narody, a poza tym "Adventure, Excitement. The Jedi craves not these things"). Ben Affleck w zwyczajowej roli drętwusa-jebaki. Dla fanów "My Name Is Earl" - główną rolę gra Earl. A Randy cały film dzielnie wgapia się w holograficzny obrazek i usiłuje zobaczyć żaglówkę (jak ja go rozumiem, astygmatycy nie widzą :-/).
Jak na Smitha, film jest stosunkowo najmniej wypełniony wulgaryzmami i w przeciwieństwie do Chasing Amy - więcej akcji niż smętnego filozofowania.
Idąc za ciosem, zrobiliśmy mały maraton. Clerks I to świetny film, mimo że czuć, ze debiut i że kosztował na nasze jeden średni samochód. Uwielbiam Smitha za to, że nawet jak jego bohater jest ostatnim fajfusem (poza "Chasing Amy"), to jednak jest fajnym facetem, rozumie, co źle zrobił i się go lubi. I za to, że nie zawsze jest się grzecznym dla klienta ;-) A już tło (czyli klienci sklepu czy nieodmiennie stojący pod sklepem Jay & Silent Bob z kuzynem z Rosji - poezja. I kot robiący kupę do kuwety przy kliencie!). Bardzo fajna jest lektura trivii z IMDB - o alternatywnym zakończeniu, w którym Dante ginie, o konstrukcji wzorowanej na "Boskiej komedii" czy o tym, czemu w sklepie są zasłonięte żaluzje.