Oglądałem nie widząc zapowiedzi,owszem zostałem zaskoczony, wcześniej nastawiając się na produkcję skierowaną dla dzieci. Dlatego trudno mi było przebrnąć przez okrucieństwa.
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
W warstwie graficznej - piękny. Sepiowy, bardzo Gilliamowo-Jeunetowo-Gigerowy świat bajkowy stanowi doskonały kontrast do równie szaro-czarno-smutnego świata realnego frankistowskiej Hiszpanii. Mała Ofelia z ciężarną matką przyjeżdżają do nowego domu, żeby mieszkać z ojczymem - sadystycznym oficerem. W nocy Ofelię wróżki prowadzą do labiryntu, w którym mieszka faun. W dzień widzi, co ojczym robi z okolicznymi mieszkańcami, którzy - jego zdaniem - pomagają partyzantom.
Bardzo smutny, bardzo nie fair i posępny. Chowa się Brazil, jest jeszcze bardziej przerażająco. Serdeczne pozdrowienia dla genialnego dystrybutora, który film promował jako "dla dzieci". Pomijając to, że film stanowi jakąś tam sumę wszelkich koszmarów, nie jest umowny. W filmach typu "Lemony Snicket" (skądinąd bardzo dobrze się ogląda) jest przemoc i zło, ale w jakiś sposób ubrane w kostium i zawoalowane. Tutaj bez żadnych blokad są tortury, krew, przecinanie nożem twarzy i krótki instruktaż, jak można zabić człowieka butelką.