Rację miała Pani.
Za wyczyszczone buty należy się prezent :) (w Waw nie znają zwyczaju czyszczenia butów...)
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Jadę z Majem windą, dosiada się pani w wieku słusznym oraz dwóch panów, z czego jeden z siwą brodą. Pani objaśnia Majowi, że pan wygląda jak Mikołaj i że przyniesie niedługo prezenty. Zupełnie nie wiem sama, skąd wyrwało mi się "Tylko że pani wie, tu jest Wielkopolska, tu prezenty przynosi Gwiazdor". Pani zachichotała, wyraziła aprobatę, po czym po wyjściu z windy wzięła mnie na stronę i szepnęła, że Gwiazdor Gwiazdorem, ale niedługo mi dziecko przyniesie 6. grudnia wyczyszczone buty i mogę twierdzić, że Mikołaja nie ma, ale prezent się będzie należał.