Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

I love you, Phillip Morris

Steven Russell był doskonałym ojcem, mężem i bogobojnym katolikiem. Miał też jedną malutką wadę - trochę kłamał. Bo oprócz tego był zdeklarowanym gejem oraz oszustem. Z krótkiego epizodu pracy w policji wyciągnął umiejętność pozyskiwania danych i nagle się okazało, że może być kim tylko zechce - prawnikiem, specjalistą od finansów, a przede wszystkim troskliwym partnerem. Kiedy po raz pierwszy trafia do więzienia, poznaje uroczego blondynka, Phillipa Morrisa i się zakochuje. Jim Carrey i Ewan McGregor są duetem uroczym, chociaż bardzo jaskrawym (i jak ktoś dostaje gęsiej skórki na myśl o tym, że dwóch panów się całuje, to jednak nie polecam), ale film głównie opowiada o pomysłowych ucieczkach Stevena z więzienia. Tym bardziej zabawne jest, że powstał w oparciu o fakty i że po ostatniej ucieczce zapadł wyrok w sumie na 144 lata pozbawienia wolności. Sympatyczna, niezobowiązująca słoneczna komedia, którą bym umieściła między "Skazanymi na Shawshank" i "Gangiem Olsena".

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek grudnia 31, 2010

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj

« Maj Sjöwall/Per Wahlöö - Mężczyzna na balkonie - #jestemstaraimamzazłe, czyli o tolerancji »

Skomentuj