Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Daybreakers

Fajny film wczoraj widziałam, ale wyobraźcie sobie, że nie było momentów, mimo że film o wampirach. 2019, kilka lat wcześniej wybuchła epidemia, która większość ludzi na Ziemi zamieniła w wampiry. Przeważającą większość, co oznacza że pozostałe 5% ludzi nie jest w stanie wyżywić wampirzej społeczności (mimo polowań i fabryk, w których ludzie są niezbyt humanitarnie[1] przetwarzani na preparaty krwiopochodne). Cena krwi rośnie, preparaty zastępcze nie działają, a wampir pozbawiony ludzkiej krwi lub - co gorsza - żywiący się krwią wampirzą - degeneruje się i dziczeje bardzo szybko. Edward (Ethan Hawke[2]) jest głównym technologiem w fabryce hematologicznej, usiłuje znaleźć substytut krwi również w celu poprawy losu pozostałych ludzi, bo niespecjalnie mu się podoba, że są traktowani jak bydło. Sukcesów nie ma, sytuacja się zaognia, ceny idą w górę, a im więcej wampirów nie stać na krew, tym mniej stabilna staje się sytuacja. I wtedy przypadkiem trafia na ludzki ruch oporu i człowieka zwanego Elvisem (Willem Dafoe), który wcześniej był wampirem, ale już nie jest. Naukowiec wbrew całemu światu zaczyna eksperymenty nad odwróceniem wampirzej epidemii.

Oprócz tego, że film jest zupełnie nietypowy jak na tematykę, całkiem niegłupi, to jeszcze do tego jest estetycznie przepiękny. Wampiry - poza tym, że niewidoczne w lustrze i z tęczówkami w niespotykanym kolorze - są ludzkie. Nieśmiertelne, ale egoistyczne, czasem kochające, czasem sprzedajne i nieuczciwe. Technika w służbie wampirów pozwala na jazdę samochodem w czasie dnia (bo promienie słoneczne klasycznie zamieniają wampiry w pochodnie), pod ulicami są wybudowane podziemne chodniki, zastanawia mnie tylko, po co w wampirzych domach okna.



- A wy kim jesteście?
- Ludźmi z kuszą.

[1] I, czego nieustająco nie rozumiem, w sposób stratny. Już pisałam przy okazji "Okularnika" Bondy, że wykrwawianie człowieka za pomocą wbijania mu w losowe miejsca kłujek i zbierania części jest może i widowiskowe, ale absolutnie bez sensu w porównaniu z pobieraniem przez wenflon z różnych okolic.

[2] Doskonały i jako wampir, i nie tylko w tej koszuli i kamizelce (i nie dam sobie wmówić, że to nie ukłon w stronę Harrisona Forda).

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lutego 7, 2016

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 1

« Weronika Murek - Uprawa roślin południowych metodą Miczurina - Come closer and see, see into the trees »

Komentarze

Kerri

"po co w wampirzych domach okna" - żeby wampir widział, kiedy świta i trzeba iść spać; żeby wietrzyć mieszkanie; żeby wyglądać przez nie nocą.
Raczej się zastanawiam, po co wampirom sztuczne światło - wszystkie nocne stworzenia obtwają się bez światła i tylko wampiry muszą mieć świece, pochodnie albo elektryczność.

Skomentuj