Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Czemu nie warto kończyć urlopu w pierwszy dzień szkoły

Dzień, w którym budzę się w środku nocy bez oddechu, bo śnił mi się przerażająco realistyczny sen, że uciekam, a ONI mnie gonią. Las, klatka schodowa, piwnica, opuszczone mieszkania, zakamarki. Ale bez względu na to, gdzie się schowam, są zaraz za mną. Nie znajdują mnie, bo się budzę. Useless trivia - podobno we śnie nie można policzyć palców ani sprawdzić, która godzina. Challenge accepted?
TŻ ustawia budzik na 6:00 zamiast na 6:30 i mija dosłownie minuta, kiedy budzik dzwoni ponownie.
Ogrzewanie w samochodzie. Przesiądź się nagle z marzenia o natychmiastowo działającej klimatyzacji na ciepłe powietrze, bo o poranku jest rześkie 13 stopni.
300 maili w inboksie. Skasuj, przenieś, zaznacz na potem, plotka, zwolnienie, awans, zmiana. Cztery "nie zrobione, bo byłaś na urlopie, więc odłożyłem/am do twojego powrotu". Bardzo śmieszne.
(...)
Zostawiłam telefon w pracy z tego wszystkiego.
A to przecież nie ja poszłam do szkoły, do jasnej.

Za to pierwszy dzień Maja w przedszkolu po wakacjach to nieustające pasmo sukcesów. Nie ma dużego Franka, co zabierał rzeczy i wyzywał od maluchów (bo on mówi, ze ja mam dwa lata tylko, a ja mam pseciez ctely!), nowa szczoteczka do zębów (Helutka: Ja też mam nową szczoteczkę!), a ja do tego dostałam pyszną kanapkę z żytniego chleba z pastą marchewkową i sałatą. Serio, w życiu bym nie przypuszczała, że pasta marchewkowa może być taka doskonała.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 2, 2013

Link permanentny - Kategorie: SOA#1, Maja - Skomentuj

« O tym, czemu nie chodzę częściej do Nowego Zoo - Jeszcze przez chwilę lato »

Skomentuj