Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Camilla Läckberg - Kamieniarz/Zamieć śnieżna i woń migdałów

Niestety, im dalej w las, tym bardziej cykl przeradza się w familijnego soft-harlequina o rodzinie, dzieciach, ślubach i miłościach, z pretekstowo doczepionymi sprawami kryminalnymi. W "Kamieniarzu" Erica urodziła, alleluja. Tyle że ma depresję, więc płacze, śpi, jak nie karmi, nie sprząta, tylko ogląda talk-showy w telewizji z dzieckiem przyssanym do bufetu. Co jakiś czas przyjeżdża teściowa i ją irytuje (narzekając na kłębku kurzu, brudne naczynia w zlewie, że stoi z dzieckiem w przeciągu oraz za często karmi, bo za jej czasów się niemowlę karmiło co 4 godziny, a nie że na żądanie, znacie temat). Niewyspany Patrick siedzi w pracy, bo znaleziono utopioną (szybko się okazuje, że nie z przyczyn naturalnych) córeczkę koleżanki Eriki, Charlotte. Rodzina Charlotte w ogóle dość specyficzna - mąż, lekarz, nie ma alibi i nie odbierał telefonów w czasie zbrodni. Jego ojciec, kościelny, ma psychozę i poczucie misji w kwestii zbawiania świata przez modlitwę. Matka Charlotte, z kolei, kłóci się z sąsiadem o wszystko, zgłaszając wszystko - najdrobniejsze pierdoły typu balkon wystający 5 cm nad posesję - na policję oraz narzekając, że syn sąsiada ma Aspergera i jest mało komunikatywny. Na posterunku też nie ma szału - szef każe Patrickowi pracować z nielubianym przez niego Ernstem, patafianem sabotującym z głupoty każde śledztwo oraz z leniwym Göstą, który marzy o emeryturze i golfie (a najtrudniejszym zadaniem, jakiemu podołają, jest wyjaśnienie kradzieży roweru). Niestety, przez udział obu panów śledztwo nie dość, że wpada w ślepy tor, bo jeden z nich kryje znajomego, to jeszcze dochodzi do tragedii, kiedy drugi zabiera na posterunek bez żadnego przygotowania autystycznego mężczyznę. Kiedy już śledztwo się kończy, a Patrick wreszcie decyduje się, żeby uczynić z Eriki uczciwą kobietę, w domu Anny, siostry Eriki, mieszkającej z mężem-psychopatą, pada trup.

Podobnie jak w poprzednim tomie, historia śledztwa przeplata się z historią z lat 20. ubiegłego wieku. To modus operandi autorki, która usprawiedliwia zbrodnię traumą z przeszłości bądź chorobą psychiczną, bo przecież normalni ludzie mają najwyżej mandaty za parkowanie.

"Zamieć śnieżna i woń migdałów" to nowelka z jednym z drugoplanowych bohaterów; dodatek dla fanów Agathy Christie. Martin Molin, policjant z posterunku w Tanumshede koło Fjällback, zostaje przez aktualną flamę, dziedziczkę rodu Liljecrona, zaproszony na zjazd rodzinny. Zjazd odbywa się w odciętym od świata pensjonacie na wyspie Valö, na którą można się dostać tylko promem, ale aktualnie nie, bo śnieżyca. Atmosfera się zagęszcza, bo Martin niespecjalnie czuje się na miejscu w roli narzeczonego po dość przypadkowej znajomości, rodzina nie jest dla siebie miła, a jak zwykle idzie o kasę. W pewnym momencie kolacji ginie dziadek (zapach gorzkich migdałów, czyli otrucie). Molin zaczyna prowadzić sprawę, mając pewność, że budynku nikt nie opuścił, ani do niego nie wszedł, a podejrzani są członkowie rodziny. Z braku nowoczesnej aparatury policyjnej pozostaje dedukcja. Rozwiązanie jest co najmniej pretekstowe, a związek z panną nie wytrzymuje. Co mnie wzruszyło, to opisy świątecznej uczty bogatych Szwedów - szynka, rolada z boczku, marynowane śledzie, sałatka śledziowa, parówki i klopsiki.

Inne tej autorki tu.

#4 (i pół)

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota stycznia 25, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, kryminal, panie - Komentarzy: 5

« Kristina Ohlsson - Na skraju ciszy - I, oraz proszę już wyłączyć zimę »

Komentarze

Jarzy Bakiewicz

Przeczytalem jedna ksiazke tej kobiety - Księżniczke z lodu - zwiodly mnie opisy "nasteczyni Mankella", "gwiazda szwedzkiego kryminalu" etc.
Duze rozczarowanie - slabe pisarstwo, byc moze pogorszylo to rowniez tlumaczenie.
Jest tylu mniej zlych pisarzy, ze wiecej nie zamierzam miec z ta autorka do czynienia.

Zuzanka

Niestety, dociera to do mnie. Mam jeszcze jeden w zapasie przeczytany, ciut lepszy, ale naprawdę - już bardziej warto dowolną obyczajówkę dobrze napisaną.

ida27

W żałobie po Wallanderze przeczytałam cztery Lackberg jednym cięgiem, dokładając do tego serial. Niesterawność mam do dziś i to taką, że Niemiecki Bękart, który podobno jest całkiem całkiem leży i czeka na swoją kolej od 2 lat. I pewno jeszcze poczeka.
P.S. I też lubię wstawki dotyczące tzw. codziennego życia i zwyczajów żywieniowych np. kiedy Patrick proponuje Erice miły wieczór: "Pójdę do rybnego, kupię coś pysznego do jedzenia..."

Jarzy Bakiewicz

Nie wiem, czy zdarzylo sie Wam miec do czynienia z taka amerykanska pisarka, J. Evanovich i jej seria o Stephanie Plum?
Mozna to chyba probowac zaliczyc do luzno rozumianej kategorii "kobieta-detektyw", z duza iloscia elementow komicznych. Nie wiem jednak, jak to zostalo przetlumaczone - bo akurat te ksiazki latwo byloby zepsuc, biorac pod uwage, ze wiele z zawartego tam komizmu bierze sie z gier slownych.
Jesli macie Kindle'a - albo konto na amazon.com i software do czytania kindle'owych rzeczy - mozecie sprobowac pociagnac darmowy fragment "One for the Money". Byc moze sie spodoba?

A druga ewentualna sugestia - niezbyt chyba czesta rzecz w Polsce, bo autorka niemiecka - Nele Neuhaus i seria kryminalow z Pia Kirchhoff. Wg Wikipedii wiekszosc zostala przelozona na polski.

IMO, obie sugestie sa ZDECYDOWANIE lepsze od tego, co proponuje pani Laeckberg.

Zuzanka

@Jarzy, słyszałam o niej, ale raczej w kontekście pulpy - sporo tomów, trochę romansidełko, trochę kryminał. Wpadnie mi w ręce, dam znać.

Skomentuj