Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Angel-A

Ten film to taka trochę stracona nadzieja, bo niby ma wszystko jak trzeba - piękny Paryż, czarno-białe zdjęcia, gdzieś tam pobrzmiewa przyjemnie muzyka, aktorzy dobrze dobrani, ale za dużo łopatologii. Zawiązuje się trochę magiczna sytuacja, ale nie bardzo już ładnie jest zrobiony jej finał. Angela jest świetna i konsekwentna, ale André płaski. Mam wrażenie, że Besson chciał zrobić coś na miarę "Immortela" Bilala, ale jednak wyszło bardziej Taxi.

André ma pecha - na koncie kilka wyroków (wszystkie za niewinność), jest wszechstronnie zadłużony i nie bardzo wie, jak z tego wybrnąć, a wszyscy mu grozą, że uszy pourywają i będzie bez nich jeszcze żałośniejszy. Wybiera się honorowo skok do Sekwany, ale w ostatniej chwili ratuje skaczącą obok piękną blondynkę. Blondynka anonsuje, że jest aniołem i w zamian chce naprawić wszystkie problemy nieszczęsnego dłużnika. Pieniądze pozyskuje w sposób niestandardowy za pomocą nierządu albo spuszczania łomotu złym paryżanom. André nie umie cieszyć się chwilą, a mimo tego, że Angela prowadzi go jak na sznurku w kierunku sukcesu, marudzi i narzeka do momentu, kiedy się w Angeli nie zakocha. I raz wierzy, że Angela jest aniołem, a raz nie - do momentu, kiedy jej wyrastają skrzydła i oboje lądują ponownie w Sekwanie.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa czerwca 29, 2011

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 3

« Krystyna Boglar - Nie głaskać kota pod włos - Paul Auster - Szaleństwa na Brooklynie »

Komentarze

too

może i naiwny ten film ale ja bardzo go lubię, jest na mojej prywatnej liście

Zuzanka

@too, ja nawet nie zarzucam, że naiwny. Ale mi obiecał klimat i magię, po czym poszedł w tanie chwyty i wyszło nijako.

ds

oglądałam w Londynie i zachwycałam się Paryżem, ale poza tym to tak jak piszesz. i ja nie znoszę Jamela dlaczegoś.

Skomentuj