Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Maja

Bez tytułu: 2010-03-24

Miałam jechać do Śnieżycowego Jaru, ale nie pojechałam. I dobrze, bo okazuje się, że wszystko jeszcze śpi, a śnieżyce dopiero nieśmiało wychylają łebki z jaskini (więc wiosna będzie dopiero za 6 tygodni). A w mieście prawie że lato. Mam ochotę wychodzić rano i wracać dopiero kiedy się ściemnia. Patrzeć na odbijający się w szybach świat, patrzeć pod nogi (bo krzywe chodniki) i patrzeć w niebo, bo czasem widać trochę więcej[1].

I wracać do domu z bukietem pączków żonkili.

W dziale odzieży dziecięcej C&A spotkałam K. kupującą "my first bra" dla swojej 13-letniej córki. W jednej chwili poczułam zazdrość - tyle fantastycznych rzeczy można by teraz zaraz robić z 13-latką. W drugiej - poczucie, że wszystko przede mną - pierwsze korale, perłowy lakier do paznokci na małych paznokietkach, lody czekoladowe, pokazywanie tęczy, wejście w ciepłe morze, ogromny komplet kredek ołówkowych (koniecznie z różową, 12-elementowe komplety z mojego dzieciństwa różowej nie miały), karuzela z konikami, zrywanie kwiatów w ogródku i mnóstwo innych małych rzeczy, o których będę myślała, całując gładkie spokojne czółko córki śpiącej po kolejnym dniu pełnym wrażeń.

[1] Zgaduję, że to instalacja gryza.com [2022 - link nieaktualny].

Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 24, 2010

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 9


W chuście

Zawsze podobała mi się idea chusty. Bo bez wózka, bo dziecko blisko i dobrze się czuje, bo chusty ładne. Obiecałam sobie, że zacznę, jak się zrobi ciepło. Ciepło jest, więc. Na razie miałyśmy ze sobą kilka krótkich testowych spacerów po domu (ile można chodzić z kuchni do sypialni, bez sensu) i dłuższy w Palmiarni. Trochę się bałam, że po kwadransie marudny ostatnio Maj oprotestuje i będę biegiem z dzieckiem na ręku wracać. A tu niespodzianka - długi, spokojny spacer z sąsiadką i jej synem, Maja zachwycona, bo wreszcie coś widać, macanie liści i kory brzozy, a po chyba 40 minutach - usnęła, przytulona do mojego ramienia i spała jeszcze po tym, jak ją przyniosłam do domu i rozpakowałam na łóżko. Wzruszyłam się, owszem.

Wady - ciężko brać ze sobą cokolwiek (torbę, aparat, wodę do picia), bo brakuje trochę swobody ruchu i każdy kilogram dodatkowo obciąża. Sięganie do kieszeni trudniejsze. Zdjęć nie próbowałam robić, mimo że dziecko stabilnie siedzi opakowane w trzy warstwy chusty. I raczej opada na lato, bo już dziś w chuście i niezbyt grubej bluzie było mi gorąco.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek marca 19, 2010

Link permanentny - Kategoria: Maja - Komentarzy: 1 - Poziom: 3


20 i 6

Za jakieś trzy godziny minie pół roku życia Mai. Pół roku to niedużo, ale dla niej to na razie całe, dziwne, nowe i zaskakujące życie. Ja też się dużo nauczyłam. O niej, ale bardziej o sobie. Przez większość czasu się odnajduję, gubię się już tylko znienacka.

PS Równe obcinanie małych paznokietków to ta część, w której się gubię.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lutego 25, 2010

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+ - Komentarzy: 6


Budyń

Maja obudziła się po raz kolejny tej nocy, tym razem przed ósmą. Nakarmiłam ją, posadziłam w kocyku na kolanach, żeby wypuścić górą nadmiar powietrza. Maja przytuliła się do mnie, ja wtuliłam nos w jej włosy i tak siedziałyśmy sobie. Obie. Maja z zaangażowaniem mruczała swoje frazy składające się z modulowanych "mmm", "uuu" i "aaa", ja opowiadałam jej, co mi się śniło (lato, kamienica z ogrodem od frontu, idę robić zdjęcia, na squacie protestujący tańczą jak w La Boca, sielanka). A potem poszłyśmy spać jeszcze na godzinę.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lutego 18, 2010

Link permanentny - Kategoria: Maja - Komentarzy: 3