Jednym tchem
... podoba mi się, jak w TV mówią o "dniu kota i roku świni". Może mają w tym względzie doświadczenia niejakie.
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
... podoba mi się, jak w TV mówią o "dniu kota i roku świni". Może mają w tym względzie doświadczenia niejakie.
Spanikowałam, jak wymacałam u kota w pachwinie (bo koty nawet przy przednich łapach mają pachwiny, a nie pachy) grudkę wielkości ziarnka grochu. Wet zmacał i stwierdził, że nic nie znalazł (ja też u weta[1] nic nie znalazłam). Będę macać dalej, ale bez paniki.
[1] U kota. Ale u weta. Weta as himself nie macałam.
Kot czarny jest znanym koneserem żwirku. Niekoniecznie w celach toaletowych, ale ogólnopojętych celach wykopaliskowych. Żwirek zostawiony luzem (co jest niestety pewną koniecznością, bo drzwi mam tylko do łazienki, a tam mi akurat wór ze żwirem mało konweniuje, jako że kuwetę mam w schowku opodal) zostaje zabity pazurami i zębami, a następnie pieczołowicie z rozerwanego worka rozsypany. W tym celu zapasowy żwir jest wkładany w plastikowe pudełko po karmie, żeby kotecka nie wodzić na pokuszenie. Dzisiaj jednak worek chyba zachowywał się z pudełka zbyt obelżywie, bo jak wróciliśmy z pracy, znaleźliśmy zagryziony worek i okruchy na całym przedpokoju zaraz obok przewróconego pudełka. Sprawcy pozostają nieznani. Śledztwo w toku.
Okrutnie się wzruszyłam. Dzięki Siwej, która lat temu wiele pomogła mi dokonać niebagatelnego wysiłku subskrypcji gazetowego newslettera, co tydzień dostaję newsletter kulinarny. Co tydzień, a czasem częściej - dziś przyszło SPROSTOWANIE piątkowego maila:
"Bardzo przepraszamy za pomyłkę w naszym piątkowym newsletterze. Lekka zupa grzybowa musi się oczywiście składać z grzybów, nie tylko z papryki".Cieszę się, że był to jedyny błąd. Mogli przecież zaproponować muchomorka zamiast prawdziwka albo szynkę do dania wege. Albo pomylić 10 gramów ze 100 gramami. Na przykład soli.
W pracy kolega E. się żalił, że w męskiej toalecie nie ma intymności i podczas gdy sikał do pisuaru, przyszedł kolega z firmy-siostry i nie krępując się niczym zaczął sikać do pisuaru obok, prawie że dotykając go łokciem. To gruby nietakt.
Kot dzisiaj został oficjalnie i całkowicie odszwiony. Wygląda na to, że jest całkowicie naprawiony - na środku blizny odpadł mu już kawałek strupa, a pod spodem jest gładka zrośnięta skóra. W ramach nagrody oba koty dostaną leżaczki nakaloryferowe. Dajcie znać, jeśli to już jest ten etap, na którym ludzie smętnie kiwają głową i mówią coś o staropanieństwie i przelewaniu uczuć macierzyńskich na zwierzęta.