Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Da Luigi

Restauracyjka ma jedną wadę. Jest ciemna i robienie zdjęć (zwłaszcza jak jednocześnie się chodzi po schodach w tę i z powrotem z bardzo aktywną dwulatką) nie daje założonego efektu "wow". W zasadzie to ma dwie wady - ciemno i są schody. A w zasadzie to trzy - ciemno, schody i jest malutka - cztery stoliki na ulicy, trzy w środku na parterze i chyba cztery na dole. I wąziutkie przejścia, co - w przypadku aktywnej dwulatki - oznacza, że trzeba przepraszać wszystkich, którzy akurat chcą przejść do kasy albo z kuchni, bo się właśnie podskakuje. A poza tym - bardzo tanio, szeroki wybór dobrego i świeżego, sporo sezonowych potraw, penne z czterema serami obłędne, dla dzieci kredki, dużo kredek i miła pani za ladą, angażująca się w aktywności wspomnianej dwulatki. Jak tam wyglądają Włochy, to chcę tam zaraz[1] (oczywiście nie jak ciemno, bo ciemno nie lubię).

Jak jeszcze się łudziłam, że ta czerwona jarzębina to w tym roku nieco przedwcześnie się pojawiła, to jednak nagła obecność dyń (i tych spożywczych, pokrojonych na poręczne ćwiartki, i tych wyrafinowanie kostropatych ozdobnych) nie daje już żadnej nadziei na to, że jeszcze nie ma jesieni. Jest.

Mam też trochę przemyśleń o anonimowości i takichż komentarzach w Internecie, ale to może innym razem.

Wracam się pakować[2], co - dzisiaj mam wrażenie, że przypominam katarynkę - jest nietrywialne z aktywną dwulatką, która ochoczo się angażuje w proces walizkowy, zasilając zawartość klockami, kompletem mojej bielizny nocnej, swoimi spodniami, w tym zimowymi i kotem. Konkretnie Burszykiem.

[1] No, zaraz po [2] Irlandii, do której dzisiaj. Podobno pada.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek sierpnia 15, 2011

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 4

« Malta Rally 2011 - Dun Laoghaire »

Komentarze

autumn

jedzenie pyszne, ale rzeczywiście ciemno i pobyt aktywnym dzieckiem dosyć utrudniony.

udanej podróży ;-)

Boska

nie jest prawda jakoby padalo. jest tez oraz cieplo.

geo

Witam, założyłam bloga kulinarnego i chciałabym zamieszczać w nim między innymi zdjęcia z restauracji. Czy na zrobienie zdjęć we wnętrzu trzeba mieć zgodę właścicieli? Albo na publikację tych zdjęć w internecie?
Pozdrawiam
gi

Valwit

Geo, zalezy. Jesli restauracja nie zabrania np znakiem czy napisem przy wejsciu, ani nikt w czasie jak focisz nie poprosi o przestanie, to zasady sa takie jak w kazdej innej przestrzeni publicznej. Problemu wiec nie ma, tym bardziej ze wlasciciel knajpy musialbyby byc skonczonym durniem zeby zrezygnowac z darmowej reklamy.

Skomentuj