Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Owszem, jak przed rokiem się spodziewałam, prowadziliśmy dziś małego człowieczka alejkami i po łąkach. Nie zgadłam tylko, że niespecjalnie będzie chciał chodzić trzymany za rękę (i że będzie gnał do stoiska z balonikami i wiatraczkami, ale to zwyczajnie brak doświadczenia).
GALERIA ZDJĘĆ (już bardziej detal).