Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Szanowni sąsiedzi

To nie tak, że my (ja z mężem, konkretnie) naszego dziecka nie lubimy i katujemy je nieludzko. Dzisiejsze wycie rozpoczęło się od tego, że upadł długopis na podłogę i podniesiony już nie był dobry. Potem to już był efekt lawiny, walenia głową w podłogę i odporności na perswazję słowną oraz przekupywanie[1]. Wiem, to samo zapewne mówią rodzice, którzy swoich dzieci nie lubią, ale nam chyba można wierzyć, nie?

[1] Ostatecznie pomogło milion trzynaste odtworzenie "Kaczki dziwaczki". Bujanie w kocyku działało w trakcie, po zaprzestaniu spowodowało natężenie wycia.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lutego 8, 2011

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Komentarzy: 9

« Sue Grafton - S jak stryczek - Krystyna Boglar - Każdy pies ma dwa końce »

Komentarze

Ida

Sweet. U nas się jeszcze nie zaczęło.
No, chyba że chodzi o jedzenie. Głodna Lila (czyli PO PROSTU Lila) jest w stanie zrobić wszystko, żeby napełnić czymś tę czarną dziurę między głową a butkami...

Zuzanka

Podobno nie wszystkie tak mają ;-) (pediatra przy ostatniej wizycie popatrzyła na mini-próbeczkę umiejętności i stwierdziła, że Maj wygląda na taką, co się będzie rzucać). I zazdroszczę, ja mam dziecko wybredne, mogłoby żyć na borówkach i czekoladzie. I precelkach.

Zuzanka

A wcześniej miałam awanturę, bo nie dałam zatyczki do kontaktu do ręki. A potem, że nie pozwoliłam wyjmować i wkładać wtyczki od odkurzacza. I że nie pozwoliłam wsadzić ręki w kurz, co się z odkurzacza wysypał.

Ika

Normalka... w zasadzie najlepszym sposobem żeby to przetrzymać jest totalna olewka. Wtedy się najszybciej uspokajają.

Zuzanka

@Ika, albo i nie.

Boska

kochanego Majuta wyslijcie rodzice. mamy sasiadow z wrzaskliwymi psami, zrobimy Majutu namiocik w ogrodeczku i niech wlacza wyjca do upojenia.

mt3o

@Zuzanka: Mój kot się zachowywał podobnie, tylko nie walił głową w ziemię. Zamiast tego mnie olewa, albo sika nie tam gdzie trzeba. Głowa do góry, pociecha wyrośnie z tego. Kotu w końcu też przeszło ;)

autumn

przyznaje, że jeszcze aż takiej akcji nie było, ale zachowania podobne i owszem.

ignorowanie to chyba najlepsza (ale ciężka metoda) - ja zaczynam się ostentacyjnie zajmować czymś innym i nie zwracam uwagi na intruza. Trzeba tylko pamiętać o konsekwencji (trudne to) - jak raz zaprezentujesz, że jednak się interesujesz to trudno to odkręcić :(

wonderwoman

jak to szło o tej klawiaturze i waleniu? ;-)
może pocieszę, może nie: mija. ten paskudny okres gdy nic się nie da wytłumaczyć i każda nasza (rodziców) działalnosć tylko pogarsza.

Skomentuj