Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Śmierć pułkownika

Urząd gminy, poszłam po nowy dowód. Czekam, aż pani w okienku przeprocesuje dokumenty i składam sobie żurawia[1] na stoliku. Krzesło obok siedzi młodzieniec z dziewczyną. Młodzieniec kontuzjowany w nogę, ale z jakichś przyczyn dokumenty wypełnia dziewczę, młodzieniec dyktuje.

- Adres?
- Emilii Plater.
- Emilii przez dwa "m?" - indaguje panna.
- Napisz "e-kropka" - sprytnie rozwiązuje problem on.
- Plater jak talerz? - kontynuuje dociekliwe dziewczę.

Kurtyna.

[1] Żurawia, albowiem zwyczajem przedszkolnym w placówce Maja jest rozdawanie prezentów wszystkim przez solenizanta. Jutro odbębniamy zaległe urodziny, mieliśmy robić kartonowe słonie, ale nastąpiła w rodzinie schizma w kwestii ustalenia wielkości słonia. TŻ wycina więc słonie w skali mikro, a ja składam kwadraty. Bardzo lubię placówkę mojego dziecka, bo dużo się uczę (składam jednego żurawia w 7 minut bez instrukcji).

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek września 10, 2013

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Komentarzy: 4

« Up in the sky albo 12 Włocławskie Zawody Balonowe - Katarzyna Pakosińska - Georgialiki. Książka pakosińsko-gruzińska. »

Komentarze

wonderwoman

po emmmili zwisam żurawiem z krzesła ;-)

ida27

Tymczasem w salonie pewnej sieci komórkowej: "Adres?", "Warszawa, Szumiących Traw.", "Szumiących Traw razem czy osobno?".
;-)))

Barbarella

Chyba plater jak sztućce, a nie jak talerz?...

Zuzanka

Nie pytaj mnie o skojarzenia starszej młodzieży (on był rocznik '81, ona pewnie w okolicy).

Skomentuj