Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Chciałam sobie coś ładnego na jesień kupić

... a tu kupa. Ani nie ma mojej czerwonej sztruksowej kurteczki z Orsaya, która jako jedyna nadaje się do czegokolwiek, ani pasiastych rękawiczek (o butach nie wspominam, bo to aż wstyd). Więc z tego żalu i zgryzoty kupiłam sobie dwa nowe zimowe Rittersporty na stoisku z jumą z Niemiec - Rotwein trueffel mit franzoesischen Rotwein (czyli dla nieszprechających - trufle z czerwonym winem) oraz Williams Birne Trueffel mit fruchtigem Williamsbrand (czyli z brandy gruszkową). Like wow. Jesień służy do napychania się czekoladą.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa października 10, 2007

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Komentarzy: 5

« ... saturday wait... - Wentylek wytrzymał »

Komentarze

Felinity

Wywołałaś u mnie tzw. ślinotok. Dobrze, że mi w moim sklepiku podpracowym Rittery dowieźli. Może nie te dokładnie, ale się napcham, a co mi tam. Zacznę od miętowego, w końcu-M specjalistka od.

Pozdrawiam z 7-stopniowego Szczecina.

PS. Pasiaste rękawiczki są w Reserved. Już mam ;-)

Zuzanka

O, Reserved. Good to know. Dzięki :-)

Piotr 'Orlinos' Kozłowski

Ja chcę kapelusz. Ja chcę kapelusz. Ja chcę kapelusz.

Nie chcę być monotonny, nie chcę być...

wonderwoman

i nawet tarty daim w ikei nie ma. jesień śmierdzi.

babelfish

Gruszkową kupiłam wczoraj w całonocnych delikatesach, czekając na nocny po wyjściu z pracy (zamiast dołożyć 3 zł i wrócić taksówką) To była dobra decyzja :)

Skomentuj