Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Znowu byłam u lekarza

- Czy to są te tabletki, po których nie miałaś już kaszleć? - zapytał TŻ po tym, jak po raz kolejny wyplułam sobie parę kawałków płuc. - Kul!

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek grudnia 18, 2012

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Komentarzy: 6

« Poznań nocą - Zygmunt Miłoszewski - Ziarno prawdy »

Komentarze

wonderwoman

zajebiście. skuteczność mają powalającą. not.

Bebe

TŻ nie wie, że kaszle to uparte stworzenia? Trzeba je drążyć kroplą ciepłego jak skałę. Zdrowiej!

kaczka

Z okolnika rozeslanego przez nasza znajoma, ktora przeniosla sie kilka tygodni temu na Polwysep Iberyjski wynika, ze hiszpanski lekarz przypisal na kaszel butelke czerwonego wina.
Szlabym w tym kierunku...
Pomze, nie pomoze, a ilez przyjemnosci!
Zdrowiej! tako rzecze kaczku.

kurt.wagner

Weźmij czarno kure. Urżnij kurze łeb. Wypij czerwone wino. Bedzie lepij.

("Dializy? Inkwizycja!" - jako rzekł Bones i to odnosi się do większości naszej medycyny. Czekamy cierpliwie na XXIII wiek, a na razie wino. Czerwone.)

niesluch

Ależ mądrzy ci Hiszpanie. Also, jak to szło u Meissnera? "z lekkich win francuskich pierwszeństwo daję koniakowi" czy jakoś tak.

Zuzanka

Skończyłam antybiotyk, jutro naruszę zapasy czerwonego. Ale, nie chwaląc dnia przed zachodem, idzie ku lepszemu (sprawdzić, czy nie na służbowym open space, tam jest tragicznie w kwestii suchego powietrza).

Skomentuj