Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Tuż przed karmieniem położyłam córkę na łóżku. Wyciągnęła do mnie pulchne rączęta. Popatrzyła mi w oczy z miłością i zaczęła delikatnie się uśmiechać. Rozmiękłam jak kartonowe opakowanie podczas deszczu. W tym momencie dziecko puściło siarczystego bąka i wyemitowało bezzębny wyszczerz.