Myslisz, ze autor mysli o takich szczegolach? Daje bohaterce torebke, a w niej w odpowiednim momencie wszystko sie znajduje. A nawet o torebce nie pamieta, jak trzeba, to ta sie materializuje. Ja tak chce.
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Chciałabym, żeby moje życie bardziej przypominało książkę. Albo film. Narrator nigdy nie dałby się nabrać na taką niedoróbkę w akcji jak gruźliczy atak kaszlu na poczcie, zakończony łzami, pełnym nosem i innymi atrakcjami. Każdy sensowny autor przemyślałby też zawartość mojej torebki, dzięki czemu nie jechałabym na zakupy bez portfela. Nie wspominając o wychodzeniu bez kluczyków do samochodu.
Fikcji proszę, fikcji.