Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Śniłomisię

(Wiem, sny są mega nudne, można nie czytać).

Śniło mi się, że pan od regałów miał mi przywieźć pizzę na Podolany (800 m od domu). Pan przyjechał, pobrałam pizzę, po czym zaproponował, że pokaże mi nową szafkę, więc wsiadłam z nim do samochodu i pojechaliśmy. Szafki mi nie pokazał, ale za to mnie zawiózł na pętlę tramwajową na Dębcu (20 km od domu). I wracałam przez całe miasto, z tą wystygniętą pizzą.

Czy ja mogę zamiast tego mieć normalne sny? Nadzy mężczyźni? Podróże? (no dobrze, Dębiec też egzotyka, zwłaszcza że oddzielała go od miasta spora rzeka z ładnym mostem) Nie zimne jedzenie?

[EDIT: nie 20 km, tylko 14, oraz za rzeką jest Starołęka, Dębiec jeszcze po tej stronie Warty.]

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lutego 21, 2011

Link permanentny - Kategoria: Z głowy, czyli z niczego - Komentarzy: 1

« O zimnym poranku w oparach kanalizacji - Tadeusz Ostaszewski - Kantorek Felicji »

Komentarze

iza

No, cóż, na pocieszenie powiem, że mi też się nie śnią nadzy mężczyźni. Ci fajni zawsze są w ubraniach.
Za to ostatnio mi się śniło, że byłam szpiegiem, jacyś ludzie do mnie strzelali i się schowałam pod stołem. Nie powinnam oglądać filmów z Angeliną Jolie.

Skomentuj