Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Ostatnio późno wychodzę z Fabryki. Kto późno wychodzi, ten zamyka drzwi do open space'a. Do skomplikowanej procedury należy kontakt z ochroną, gdzie należy podać trochę danych, m in. personalia i podpisać to i owo. Po całym dniu pracy nie jestem zbyt sprawna intelektualnie i na pytanie sympatycznego starszego pana ochroniarza o moją godność musiałam zwalczyć pierwszą odpowiedź, która mi przyszła do głowy: "Ja nie mam godności"[1]. Potem zwalczyłam chichot i objaśniłam panu, że to było trudne pytanie[2].
[1] Źródło
[2] Niestety, pan zinterpretował to na moją niekorzyść i wyszłam na tępaka, co nie zrozumiał frazy.