znam to, wystarczy że się oddalę do łazienki :) a kiedyś mi się przyśniło rozwiązanie błędu, nad którym siedziałam dwa dni.
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Najpierw, podczas (wiem, jak to brzmi, ale naprawdę) przetwarzania wsadowego, błąd w zapytaniu. Mała paniczka, brakuje kolumny, drop table, create as select tak jak powinna wyglądać. Po czym, jednak, przedziwna awaria. Niby loguje, ale nie loguje, jak zrobię wstecz, to czasami się pojawia zawartość. Sprawy nie ułatwia, że rzecz się dzieje w iframe. Nade mną i TŻ jęczący Majut, bo na plac zabaw miał obiecane. Cholera wie, po czyjej stronie, serwer sesji działa w innych serwisach, z którymi współdzieli, w logach niewiele. Poprosiłam o kontakt z serwisem, który zarządza otoczką iframe'a, może jakaś awaria. Wreszcie TŻ znalazł błąd, dziwny, dotyczący zapytania. Pobrał dziecko na plac zabaw, a ja zostałam z logami. Zapytanie okazało się być w porządku, ale funkcja pobierająca wynik rzuca critical errorem. Przedziwne. Śledzę to, co robi przetwarzanie, przeglądam dane w tablicach, których dotyka. Wszystko jest. Zmian w kodzie nie było.
Poddałam się.
Poszłam wygarnąć śmieci z nadkuwetowego schowka, żeby TŻ je wywlókł na śmietnik. Święta w końcu. Cuda, wianki, wiaderko przeterminowanej farby, odmrażacz do szyb bez pryskadełka, gwarancja do ostatnio zepsutego trymera do brody razem z przypiętym paragonem, niepotrzebne wieszaki i rdzewiejący stojak do wina. I nagle strzał prosto w przysadkę czy co tam mam do kojarzenia: z jakiego użytkownika była utworzona tablica po dropnięciu? Hahaha, nie z tego, co trzeba. I jeszcze Burszyka wystraszyłam, jak gnałam do komputera sprawdzić \dt.
Wiesz, córeczko, mama jest takim detektywem. W komputerze.