Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

On the other hand, you also have 5 fingers.

Dzisiejszą przechodnią nagrodę dla najgłupszej nazwy firmy zdobywa firma "Złomrex", która zapewne zajmuje się skupem złomu i jest w tym dobra.

Kołorker dostał przesyłkę z naklejonym znaczkiem z Jedynym Słusznym Papieżem i napisem "Jezu, ufam Tobie". Nie przeszkodziło to pocztowcom, może nawet w czasie nabożnej zadumy nad ufaniem, rozciąć nożykiem kopertę z boku, żeby sprawdzić, co też adresat otrzymał. Przy okazji religijnych znaczków przypomniała mi się scenka z poczty wsiowej w Suchym Lesie. Cztery okienka, z czego jedno kierowniczki placówki, zajmującej się zasadniczo ziewaniem, dłubaniem w zębach i leniwym przeglądaniem zeszytu leżącego na biurku, a jedno nieczynne. Sporawa kolejka, przede mną kilka osób, w tym moherowa 50+. Okres przedgwiazdkowy, wszyscy obładowani paczkami, pani z milionem poleconych z jakiejś firmy (bo w Suchym Lesie więcej firm niż mieszkańców), ja kwitnę z awizo na jakąś paczkę, do okienka podchodzi wspomniana pani. I przy okazji płacenia rachunków zaczyna wybierać pocztówki. A tu mi pani poda, nie, tę z drugiej strony, nie, następną, no, to niech będą trzy takie, odrywając co chwila panią z okienka od wklepywania przelewów. Po wyborze pocztówek nastąpił czas na znaczki. I tu się okazało, że teraz to już nie robią takich znaczków bożonarodzeniowych jak kiedyś. Kiedyś to, pani kochana, były ze stajenką, z choinką, a tutaj co? Jakiś gryzmoł, co to niby ma być? Dzieci na sankach? Kto na Święta przykleja dzieci na sankach...

Czy już mówiłam, że w biurze, excuse le mot, piździ? Nie da rady użyć innego słowa, bo zimny wiatr ciągnie po nogach, siedzę w polarze, marzną mi ręce, a przejście do kuchni po drugiej stronie biura to prawie zmiana strefy klimatycznej - co najmniej 5 stopni różnicy (jak nie więcej). Oczywiście zimno jest wszystkim, poza jednym kolegą, którego chyba nadmiar energii roznosi, bo co chwila grzebie przy klimie, bo "gorąco". TŻ ma katar od dwóch lat. Kołorkerka od początku tygodnia świetną chrypę. Ale mamy inteligentny budynek i klimatyzację, która cieszy przez kwadrans po wejściu do pracy. Potem już nie.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lipca 13, 2006

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Komentarzy: 7

« Love Krowe - Bogów na dysku nie tyle się czci, co obwinia. »

Komentarze

Mav

Zamienisz się? Ja mam w pokoju średnio +30°C... I nie - wiatraki nie pomagają...

siwa

Co za zbieg okolicznosci!
A nasza się zepsula. Calkiem. Naprawią w ciagu miesiaca. A w ciagu dwoch przestanie byc potrzebna.

Mav

Siwa... U Ciebie chociaż mają co naprawiać... U mnie klimy nie ma (poza kilkoma pomieszczeniami) i nie będzie (instalacja elektryczna nie wyrobi)... :(

Zuzanka

Nie zamienię się, idę robić awanturę, żeby przyszedł macher naprawić.

Mav

I Świeć Panie nad jego duszą, jak nie naprawi? ;)

Hanka

Przebijam Złomrex: Sprężareczka. Zakład usługowo - wytwórczo - handlowy.

A z klimy leci przetrawiony dym papierosowy.

Zuzanka

Taka mała Sprężareczka? :-D U nas się nieco poprawiło, może dlatego, że lunął solidny deszcz i inteligentny budynek uznał, że skoro nie ma na zewnętrz 35 celsjuszów, to nie trzeba chłodzić środka do 15...

Skomentuj