Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Nie ma nic śmieszniejszego...

... niż kot wstający z poduszki na dźwięk budzika, przeciągający wszystkie cztery łapy, ziewający i leniwie truchtający do kuchni. Nawet się nie obejrzał, czy idę.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lutego 19, 2007

Link permanentny - Kategoria: Koty - Komentarzy: 3

« Jednym tchem - Nocny spisek »

Komentarze

wonderwoman

zna Cię lepiej niż Ty sama ;)
(miłego poniedziałku)

iskanna

ROTFL
Leon na dzwiek budzika przybiega i wsadza nos w oko... on jest swiadomy, że zanim zdolam jednak sie zwlec po samym budziku to on już oczywiscie umrze z głodu, biedulek jeden...

Zuzanka

No do tej pory oba zwykle wkładały mi zimny nos w oko. Dlatego widok kota, zrezygnowanego i idącego mechanicznie na szychtę mnie rozwalił. Tak, że aż wstałam ;-)

Wonder, również :-)

Skomentuj