Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Ot, jadę za kilka godzin do Warszawy na koncert i spotkać się z Iss i siwą. Nic skomplikowanego. Ot, czytam sobie do poduszki (o, to już niedługo stuknie trzeci miesiąc, jak czytam) "Rok w podróży" Mayes. Też nie jakaś specjalna trauma. I mam potworny koszmar o pakowaniu się w wynajętym na wakacje domu, przypadkowym włożeniu do bagażu paszportu i bieganiu po lotnisku, żeby do tego bagażu się dostać, bo inaczej nie polecę. Już się zmęczyłam.