Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

High expectations

Kiedy walczę z długotrwałą a nieukierunkowaną histerią półtorarocznej dziewczynki, na którą nie pomaga nic - ani słowa, ani przytulenie, ani próby przekupstwa czy puszczenie ulubionej piosenki, narasta we mnie frustracja. Po części spowodowana jest tym, że źle znoszę długotrwały płacz, wycie, uderzanie głową o meble, łkanie, krzyki i wrzask sugerujący, że gardło już długo nie wytrzyma. Po części spowodowana jest bezradnością, bo zwyczajnie nie da się zrobić nic (poza paniką, rozważaniem leków na potencjalny ból, dzwonieniem po karetkę i innymi takimi twórczymi pomysłami, które przychodzą ciągle młodym stażem rodzicom o 23 do głowy). A po części to tęsknota za tym, że to jeszcze chwila, kiedy z poziomu "mamamakokka" czy "nie" i "jecie!" wejdziemy na poziom dialogu abstrakcyjnego, z użyciem absurdalnie nieumocowanych w rzeczywistości słów typu "ponieważ", "w każdym razie" czy "podchwytliwy". Ta chwila trwa już dość długo i budzę się z poczuciem, że może dziś przestawi się ta wajcha i przejdziemy z rzadka stykających się monologów w różnych językach wprost do rozmowy. Bardzo tego chcę, córko.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek marca 25, 2011

Link permanentny - Kategoria: Maja - Komentarzy: 4

« Maciej Patkowski - Strzały w schronisku - Z kolcami i listkami »

Komentarze

Theli

Próbowałaś ignorować? Często działa szybko i skutecznie,

Zuzanka

@Theli, celem tej notki nie było wymienianie metod.

Theli

Rozumiem. I wiesz, ja mam prawie 4,5-latka. Niby da się pogadać, trudne słowa zna, ,ponieważ'' używa, a też nie mogę się doczekać, kiedy ja z nim normalnie porozmawiam...

wonderwoman

och, ja też się nie mogę doczekać zrozumiałych dialogów, ale podejrzewam że jak już będziemy się umiały porozumieć, to się nie będziemy rozumiały ;-)

Skomentuj