brzmi jak korpomowa.
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
17 sekund zajmuje organizmowi rozpoczęcie wydzielania kortyzolu. Po 63 (?) sekundach uśmiechu (nawet sztucznego) zaczynają się wydzielać endorfiny.
Narysuj okrąg. Podziel na osiem części. Wiesz, jaką minę zrobiłaś, kiedy narysowałaś krzywo? Jesteś na siebie zła, że koło jest krzywe?
Wybierz osiem wartości, które są dla Ciebie najważniejsze.
Określ w skali od 1 do 10, do jakiego punktu aktualnie możesz dojechać z każdą wartością. 1? 2? 4? 2? 5? 3? 4? 2? Wiesz, że to znaczy, że dopóki nie poprawisz tych wartości chociaż o 1-2 punkty, będziesz miała poczucie przegranej?
Ja myślisz, jak się poczujesz, kiedy któraś wartość osiągnie 10? I nie, nie mów, że to nie możliwe. Chcesz żyć z poczuciem, że masz moc oddziaływania na swoje życie na poziomie 2 na 10?
Kiedy uznasz, że żyjesz w zgodzie z jedną z wartości? Kiedy uznasz, że osiągnęłaś 10/10?
Dlaczego te wartości są dla Ciebie ważne?
Co możesz zrobić, żeby podnieść którąkolwiek wartość chociaż o punkt?
Oddychaj powoli. Wyśpij się. Pij wodę. Jedz dobre rzeczy. Ruszaj się, nawet jeśli nie chce Ci się wstać z krzesła, chociaż nadgarstkiem. Przytul się do córki.
Jeśli nie wierzysz, że jest siła wyższa, zbuduj w sobie poczucie sensu.