chcętooooooooooooooooooooooooo
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Młody, rokujący programista, Caleb, wygrywa tydzień pobytu w posiadłości CEO firmy, która wyprodukowała największą na świecie wyszukiwarkę internetową (zupełnie bez skojarzeń). Ma miejscu okazuje się, że ekscentryczny bogacz, Nathan, całkowicie odcięty od świata (góry, brak internetu, dolot helikopterem, brama sterowana komputerowo, na miejscu CEO i służąca-niemowa) skonstruował AI i chce określić, czy robot przejdzie test Turinga. Przez tydzień Caleb rozmawia z Avą, robotem o twarzy pięknego anioła, stopniowo wpadając w coraz większą paranoję, że gra, w którą przypadkiem został wplątany, ma inne zasady niż przedstawione mu przez Nathana.
A klimat - mistrzostwo. Wąskie korytarze bez okien/stacja kosmiczna jak z Kubricka ("Lśnienie"/"Odyseja kosmiczna 2010"), narastające napięcie i kwestionowanie świadectwa własnych zmysłów jak u Dicka, doprawione lemowską filozofią o istocie inteligencji.