Wielki jest. Q. pokazał mi plik leżący w katalogu jednego z kołorkerów, w którym ów kołorker notuje, ile kto razy kichnął danego dnia. Od połowy sierpnia.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 29, 2008
Sama rozumiesz, jaka jestem dumna. Duch w narodzie nie ginie.
Naokoło nas wciąż są dowody na to, że tak szybko nie zginie, to fakt :)
A ja dzisiaj w pracy rozpocząłem gargantuiczną pracę zeskanowania Impact Factorów – za pomocą prymitywnego, wolnego, jednokartkowego skanera.
Innymi słowy – wsadzamy kartkę, naciskamy przycisk, czytamy blogi, wymieniamy kartkę, czytamy blogi…
Taką pracę to ja lubię!
hehehe :D
sam z siebie notuje, czy ktoś mu kazał? ;D
Anegdota jak z Couplanda, normalnie.
Na usprawiedliwienie kolegi dodam, że ma dużą kobyłę w perlu do zarządzania i mam wrażenie, że każda rzecz, która przerywa mu rutynę, jest cenna.
Ale to piękne jest, nic nie trzeba usprawiedliwiać, trzeba mieć w życiu jakiś cel.
Też tak do końca na serio nie usprawiedliwiałam ;-) Sama mam bogate doświadczenia w nudzie i prokrastynacji.