Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Aleksandra Boćkowska - Księżyc z peweksu. O luksusie w PRL

Pod koniec książki autorka konstatuje, że “opowieść o luksusie w PRL okazuje się w dużym stopniu opowieścią o smutku i biedzie. Po pierwsze luksus trudno było sobie wyobrazić - konsumpcyjnych pokus było niewiele. Po drugie pieniądze, zupełnie inaczej niż dziś, nie dawały poczucia stabilizacji. Przeciwnie - w każdej chwili mogło się coś przytrafić”, co w zasadzie powinno być mottem tego reportażu. W efekcie II wojny światowej i PRL-u zniknęły różnice statusowe i majątkowe, wszyscy mieli równie mało, w sklepach za wszystkim trzeba było stać, a niezbędne rzeczy się “załatwiało”, odstawało w kolejkach albo uzyskiwało metodą łapówki. W takiej sytuacji każda w miarę normalna rzecz miała szanse stawać się tytułowym “luksusem” - łazienka w mieszkaniu, telefon, prochowiec, koszula non-iron, elektroniczny zegarek, pomarańcze czy banany. Reportaż rozpoczyna rozprawienie się z mitem zamożności marynarzy w Gdyni, uznawanych za ówczesną elitę - mogli bez ograniczeń wyjeżdżać z Polski i mogli przywieźć rzeczy, których dostępnych nie było. “Bezeci”, czyli pozbawieni majątków, ale bogaci w etos arystokraci, z wielkimi, przedwojennymi nazwiskami skontrastowani są z nuworyszami przy władzy, którzy głosząc równość jednak zachowywali dla siebie to, co lepsze. Nowoczesna, rozwijająca się za sprawą wojewody Śliwińskiego Piła, hotel “Kasprowy” na Gubałówce, Saska Kępa jako ostoja zamożnej inteligencji, prywaciarze i badylarze oraz czyhający na nich domiar; z jednej strony to budujące przykłady, że nawet w gospodarce niedoboru było można, ale też w tle czai się mroczne wspomnienie tajnych służb, donosicielstwa, patrzenia, czy ktoś za bardzo się nie wychyla z ostentacyjnym bogactwem.

Męczyłam tę książkę długo, jedna z tych, którą zaczynałam, odkładałam, czytałam ponownie. Nie jest zła, ale w zestawieniu z setkami kryminałów z epoki, gdzie właśnie pozorny powiew luksusu był motywacją do działalności przestępczej, mało dla mnie odkrywcza.

#93

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek sierpnia 26, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, panie, reportaz - Skomentuj

« Lauren Groff - Wyspa kobiet - O ucieczce przed deszczem »

Skomentuj