Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

17 (a jak zwykle się spóźniłam)

Najbardziej chyba lubię, jak jestem kilka metrów od niej, kucam i rozchylam szeroko ramiona, a ona do mnie biegnie i się śmieje, a na końcu się do mnie przytula.

Albo jak wspina się na łóżko z żyrafką i zatyczką i skacze na kołdrę z szerokim uśmiechem.

I jak mówi miękko do kota, że jest taki śliczny i że zaraz w kocie futro zanurkuje.

I wyraz zachwytu na pyszczku, jak mówię, że teraz obejrzymy sobie po raz milion piętnasty Kaczkę Dziwaczkę.

I jak z chichotem odkrywa pępek. Czyjkolwiek.

A może, jak zapytana o to, czy chce jogurt, loguje się na poduszkę i czeka w pozycji wygodnej, aż przyjdę z łyżeczką i nabiałem.

I jak macha głową przy muppetowym "Bohemian Rhapsody". Albo klaszcze jeszcze zanim się zacznie takież "In the Navy".

(Są też rzeczy, których nie lubię, ale takie mikro-urodziny to nie miejsce na wypominanie).

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek stycznia 27, 2011

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+ - Komentarzy: 4

« Away we go - Shop-spotting »

Komentarze

Cloudy

Prawie weteranka jestem, a niezmiennie sie wzruszam, jak tak piszesz. Majut ma fajna matke.

Cloudy

Prawie weteranka jestem, a niezmiennie sie wzruszam, jak tak piszesz. Majut ma fajna matke.

wonderwoman

:-) i lepiej mi się trochę zrobiło jak sobie to poczytałam

autumn

małe (duże) rzeczy, ulotne chwile a tak cieszą ;-)

Skomentuj