Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o SOA#1

Lubię nowe matriksy

Pierwszy akapit dedykuję firmie Dolphin, której nienawidzę szczerze. Tak, mają u nas w Almie czekoladki, pokwitłam najpierw przed tabliczkami (6,99 za 70 g to w sumie niedużo, ograniczyłam się do pomarańczowej skórki i różowego pieprzu), potem TŻ pokazał mi palcem pudełeczka z czekoladkami. Wyglądają, jakby zaprojektowała je Hanka - piękne pastelowe pudełka z kwiatuszkami, w środku obłożone bibułką, zawierają lawendę i trawę cytrynową. TŻ ma bardzo dużą siłę przekonywania, czwartek to doskonała okazja do kupowania czekoladek. Nienawidzę też JoP, bo mi kazała iść kupić. A ja tak łatwo ulegam wpływom.

Drugi akapit dedykuję sklepom z naczyniami i domowymi przeszkadzajkami z Portugalii i "Kolorowa kuchnia", któryvh nienawidzę szczerze. Mają prześliczną, niesamowicie kolorową porcelanę, przecudnej urody grube szklanki ozdobione szlifami, śliczne gadżety typu patelenka na JEDNO jajko sadzone. I roboty kuchenne Kitchen Aid. Powoli dojrzewam, żeby wydać 2k zł na mieszadełko z miską. Mówcie na mnie Nigella. Potrzebuję jeszcze domu. Niestety, nie mają tego w Starym Browarze.

W pracy się ze mnie nabijają. Chodzi za mną jeden ze świeższych programistów (ten, co to się wsławił, że sika, nie spuszcza wody i nie myje też rąk) i co koło mnie przechodzi, to robi maślane oczka. Normalnie pastwią się nade mną jak we wczesnej podstawówce. Kolega nosi skórzane kapcie (Holy Guacamoly! Nienawidzę w pracy dresów, rozciągniętych i poplamionych koszulek i kapci, trzymanych "na zmianę" pod biurkiem, obciach jak 150), jak idzie, to skrzypi. Jędza M. zasugerowała, że jak się bardziej z nim zaprzyjaźnię, to też mi kupi takie kierpce. Zero szacunku u współpracowników, normalnie.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek marca 22, 2007

Link permanentny - Kategoria: SOA#1 - Komentarzy: 9 - Poziom: 2


Poniedziałek

Chyba się nie nadaję do mediacji. Dzisiaj część dnia poświeciłam na rozstrzygnięcie, kto komu zarąbał krzesło. M. się ostentacyjnie odął, jak się okazało, po części słusznie. P. myślał, że zabrał swoje krzesło, zabrane mu uprzednio przez M., tymczasem zabrał krzesło M., a krzesło P. ktoś podprowadził za ścianę. Potem krzesła wróciły na swoje miejsca, ale jak w dowcipie - niesmak pozostał. I mówią, że to baby się kłócą o pierdoły.

W ramach urozmaicania pożycia kulinarnego kupiłam saszetkę Kamis pt. "Curry Madras". Oprócz curry bierze się kurę i cebulę, smaży, a następnie wlewa zawartość saszetki rozpuszczoną w 100 ml wody. Niebacznie wzięłam przezroczystą szklankę, nalałam wody i wycisnęłam z torebki coś o konsystencji, wyglądzie i kolorze luźnej kupy. 10 punktów za wrażenia wizualne (pachnie na szczęście jak uczciwe curry), jak kto ma ochotę potrenować z koprofagią, to doskonałe będzie do wersji light. W smaku nawet całkiem niezłe, jak się doprawi jogurtem i (pewnie nietradycyjnie) bazylią.

Nie wygrałam w Lotto. Dlaczego?!

Wczoraj byliśmy w kinie na von Trierze, czekaliśmy na rozpoczęcie seansu, z sali słychać było muzykę. Błyskotliwie zauważyłam, że jak muzyka, to na pewno nie oglądają von Triera, po czym na potwierdzenie moich słów z sali wypłynął rządek moherów. Wprawdzie nie grali już filmu o człowieku, któy został koni^Wpapieżem, ale Trypryk rzymski dalej się trzyma. Zdumiewa mnie przy okazji, że rozmaite pierdzistołki narzekają, że piraci zabijają polskie kino. Do jasnej i ciężkiej, obejrzałam właśnie za-je-cudowny film, "Stranger than Fiction". Premierę miał jesienią ubiegłego roku. Na DVD wyszedł pod koniec lutego. Kiedy będzie w kinach w Polsce? Tak, w maju 2007. Zapewne w liczbie kopii 5. Ilu ludzi na niego pójdzie? 1000? Dziękuję serdecznie, niech Was przenajświętszy człon w samo serce strzeli.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek marca 19, 2007

Link permanentny - Kategoria: SOA#1 - Komentarzy: 7